12 Sposobów na zmarnowanie życia – to znakomity artykuł o tym, co powinniśmy robić, aby zmarnować sobie życie, czyli czego powinniśmy w życiu unikać. Co robić, aby na łożu śmierci móc powiedzieć sobie z czystym sumieniem: „Ale to wszystko schrzaniłem“?
1. Nie dbaj o przyjaźnie. Licz na to, że same się jakoś podtrzymają. Kiedy Ci na kimś zależy, dobrze się z nim bawisz, lubisz z tą osobą spędzać czas, daje Ci ona radość – nie rób nic, aby troszczyć się o tę relację i ją przedłużać. Nie dzwoń, nie pisz, nie wychodź z inicjatywą, nie proponuj wspólnego spędzania czasu. Wasze drogi rozejdą się na zawsze, nawet nie zauważysz kiedy. A potem? Kto wie, może spędzisz ostatnich 15 lat życia w domu opieki na darmo marząc, żeby taki dawny przyjaciel Cię odwiedził? Wspaniała wizja!
2. Żyj tak, jak tego oczekują inni. Nawet nie wiesz czego naprawdę chcesz, bo wciąż tylko spełniasz czyjesz oczekiwania, pogrążając się w coraz większym cierpieniu, a potem już tylko zobojętnieniu? Myślisz o zupełnie innym życiu, tylko nie masz na nie odwagi? Świetnie! Pamiętaj: jesteś winny swoim rodzicom, szefom, partnerom i wszystkim innym dokładnie takie życie, jakie oni dla Ciebie zaplanowali.
3. Uzależniaj swoje szczęście od opinii innych. Konsekwencja powyższego. W życiu absolutnie najważniejsze i radykalnie kluczowe jest to, żeby wujek Romek pochwalił Twoje życiowe wybory przy rodzinnym obiedzie.
4. Bój się wszelkich zmian. Panicznie. Przecież zmiany są tylko na gorsze! Jest Ci źle w związku? Nieważne, jak się on skończy to będzie jeszcze gorzej! A Ty sobie na pewno nie poradzisz sam/a! Na pewno! Dlatego zestarzej się u boku osoby, której nawet nie lubisz.
5. Nie akceptuj zmian. Kiedy zmiany już przyjdą – a przyjdą zawsze – buntuj się przeciw nim. Powinno być jak było! Żyj w takiej bolesnej tęsknocie przez wiele, wiele lat. Może nie do samej śmierci, bo przed śmiercią tej tęsknoty zdążysz jeszcze oczywiście pożałować.
6. Bój się robić nowe rzeczy. Nic dobrego z nich nie wyjdzie! Po co przełamywać lęk, skoro można dać mu się ograniczać i unieszczęśliwiać? Znajomi jadą na weekend na drugi koniec Polski, masz szansę jechać z nimi, zawsze marzyłeś o takich spontanicznych przygodach – ale się boisz, bo ich w sumie nie za bardzo znasz, bo na miejscu będą jakieś inne osoby, których nie znasz, bo miejsca też nie znasz, bo co to będzie, na pewno będzie stres, i dziwnie, i chyba jednak nie ma co… Super! Daj się powstrzymać temu lękowi! Zostań w domu, a ramach weekendowego szaleństwa – przejedź się na rowerze! Tą samą trasą co w każdy weekend.
7. Bądź niecierpliwy/a. Jeśli robisz coś, co ma poprawić Twoje życie – stajesz się milszy/a dla siebie i dla innych, zdobywasz się na nieco większą odwagę, poznajesz nowych ludzi i miejsca – oczekuj zbawiennego efektu NATYCHMIAST. Jeśli nie stajesz się w pełni szczęśliwą osobą OD RAZU – uznaj, że nie ma to sensu i z bezpiecznie podwiniętym ogonem wróć na stare, przetarte smutkiem szlaki.
8. Pracuj bardzo, bardzo, bardzo dużo. Na tyle dużo, żeby nie mieć czasu na pozostałe sfery życia. Umrzesz samotny/a i w poczuciu ogólnego bezsensu, ale za to będziesz mieć dużo fajnych wspomnień z roboty.
9. Nie wyrażaj uczuć. Zwłaszcza wobec najbliższych! Oni na pewno wiedzą co do nich czujesz. Skąd o tym wiedzą? No, wiedzą, na pewno wiedzą! Poza tym co, masz tak po prostu powiedzieć rodzicom albo przyjaciołom, że ich kochasz? Ale jak to? Co oni na to powiedzą? Tylko się ośmieszysz! Niech lęk przed tym, że się ośmieszysz, będzie naczelną siłą w Twoim życiu. To będzie super życie, bez ośmieszenia no i tak ogólnie, bez śmiechu.
10. Nie ciesz się małymi rzeczami. Liczy się tylko Wielki Plan. Dopóki go nie zrealizujesz – a nigdy go nie zrealizujesz – nie ma w Twoim życiu miejsca na radość, szczęście i ulgę. Takim planem może być zarobienie miliarda dolarów, zdobycie wszystkich gór na Ziemi, osiągnięcie Niewzruszonej Łaski i inne tego typu rzeczy. Wszystko co może spotkać Cię po drodze do tych rzeczy – kąpiel nago w jeziorze, kot, który wystawia Ci brzuch do głaskania, uśmiech nieznajomej osoby w metrze, gra w ping ponga o 3 nad ranem itd. – to tylko zamuła i nic nie znaczące przystanki na drodze do Celu.
11. Pij dużo alkoholu, bierz dużo narkotyków. Czyż poimprezowy kac, z tym swojskim poczuciem, że w nocy zrobiło się z siebie idiotę i delikatną, acz dobrze wyczuwalną nutą stanu lękowego, nie jest wspaniałą rozgrzewką przed długoletnim poczuciem winy w jesieni życia?
12. Bądź dla siebie niemiły. Nie ufaj sobie. Wymagaj od siebie zawsze więcej. Nie wybaczaj sobie słabości, potknięć, smutku, wszystkiego co ludzkie. Zapomnij, że pod wieloma warstwami oblepiających Cię lęków, złości, siniaków i zawiści, pod tym całym zamknięciem-w-sobie-żeby-przetrwać, jest świetlisty, kilkuletni chłopiec, który uwielbia się śmiać i wygłupiać i wymyśla całe światy. Nigdy się do tego chłopca nie uśmiechaj. I nigdy mu nie mów, że go kochasz.
Gotowe!
PS. Paliwem dla tego tekściku – oprócz życia! – była lektura książki Bronnie Ware „Czego najbardziej żałują umierający“ (Wydawnictwo Czarna Owca). To książka bardzo mądra i bardzo ją polecam!
http://zmemlani.pl/
Autor: Maciek Kaczyński
Źródło: http://www.kempinsky.pl/