Zgodnie z poprzednią notką chciałbym przedstawić wyniki badań, które w bardzo pozytywnym świetle przedstawiają kilka najbliższych miesięcy na Wall Street. Poniższy wpis jest rozwinięciem cyklu prezydenckiego USA, którego pełne zrozumienie jest niezbędne do poprawnej interpretacji zawartych tu wniosków. Osobom, które o tym cyklu słyszą pierwszy raz zachęcam zapoznać się z notką z bloga twonuggets: http://www.twonuggets.com/node/61 oraz moim wpisem popełnionym 3 lata temu: http://arturhess.blogspot.com/2011/01/cykl-prezydencki-w-usa.html .
Dość powszechne jest przekonanie, że II i III kwartał roku przynosi najgorsze wyniki na rynku notowań amerykańskich akcji. Postanowiłem przyjrzeć się temu twierdzeniu bliżej badając średnie półroczne stopy zwrotu indeksu SP500 w okresie 1950 - 2014. :
Badania oparłem o 6 miesięczne interwały; dla przykładu stopa zwrotu październik - marzec oznacza inwestycję w dniu 01.10 i realizację zysku w ostatni dzień marca kolejnego roku. Jak widać w tabeli listopad - kwiecień jest najlepszym okresem do pomnażania pieniędzy przynosząc średnio 5,73% zysku. Z kolei maj - październik okazał się zgodnie z przypuszczeniami najgorszy; tylko 0,31% średniego zysku.
Uzyskane dane postanowiłem połączyć z tezą cyklu prezydenckiego badając poszczególne 6-miesięczne okresy dla odpowiednich lat urzędowania kolejnych prezydentów (w latach 1954 - 2014). Sam cykl podpowiada, że 3 rok urzędowania przynosi średnio największą stopę zwrotu. Co jeśli chcemy wiedzieć, które 6-miesięczne okresy są najlepsze do pomnażania pieniędzy? Odpowiedź jest w poniższej tabelce:
W tabeli posłużyłem się cyframi rzymskimi - dla przykładu 'październik I - marzec II" oznacza okres od października pierwszego roku w cyklu prezydenckim do marca w drugim roku.
Aktualny prezydent USA Barack Obama jest w trakcie drugiego roku urzędowania (druga kadencja). Uzyskane dane dają nam zatem bardzo ważną informację - jesteśmy w przededniu statystycznie najsilniejszego okresu dla Wall Street zgodnie z cyklem prezydenckim - listopadem roku II a kwietniem roku III. Średnia stopa zwrotu dla tego okresu za ostatnie 50 lat wynosi 13,72% (!). Co ciekawe od 50 lat żaden wspomniany okres (wyodrębniłem ich 15) nie przyniósł straty:
Mimo iż indeksy amerykańskie są na historycznych szczytach istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że zostaną one w najbliższych miesiącach wyśrubowane do nowych niespotykanych dotąd poziomów. Sam fakt, iż okres listopad roku II - kwiecień roku III od 50 lat nie przyniósł ani razu ujemnej stopy zwrotu jest bardzo mocnym argumentem.
Aktualne rekordowe poziomy Wall Street mogą być bardzo pomocne – gdy większość uważa, że rynek jest już za wysoko i jest przegrzany, będzie to tylko sprzyjać tak optymistycznemu scenariuszowi, który finalnie okaże się dla wszystkich zaskoczeniem (sky is the limit). Zdrowy rozsądek podpowiada przecież, że ceny akcji nie mogą iść bez przerwy do góry, a już na pewno nie bez większej korekty. Otóż mogą i taki charakter rynku obserwować można było 20 lat temu (zachęcam do zapoznania się z tym wpisem - http://arturhess.blogspot.com/2014/07/najduzej-trwajace-trendy-wzrostowe-w.html ). W takim scenariuszu rynek tygodniami będzie kasował stop lossy wszystkim łapaczom szczytów dopóki nie odwrócą swoich pozycji na 'long'. Gdy w końcu będzie ich za dużo dojdzie do gwałtownej korekty.
Jeżeli założymy, że na początku listopada SP500 będzie na poziomie 2000 punktów to w oparciu o uzyskane dane możemy wyznaczyć 3 ścieżki:
Jak zawsze ostatnie zdanie należy do rynku.
Dość powszechne jest przekonanie, że II i III kwartał roku przynosi najgorsze wyniki na rynku notowań amerykańskich akcji. Postanowiłem przyjrzeć się temu twierdzeniu bliżej badając średnie półroczne stopy zwrotu indeksu SP500 w okresie 1950 - 2014. :
Badania oparłem o 6 miesięczne interwały; dla przykładu stopa zwrotu październik - marzec oznacza inwestycję w dniu 01.10 i realizację zysku w ostatni dzień marca kolejnego roku. Jak widać w tabeli listopad - kwiecień jest najlepszym okresem do pomnażania pieniędzy przynosząc średnio 5,73% zysku. Z kolei maj - październik okazał się zgodnie z przypuszczeniami najgorszy; tylko 0,31% średniego zysku.
Uzyskane dane postanowiłem połączyć z tezą cyklu prezydenckiego badając poszczególne 6-miesięczne okresy dla odpowiednich lat urzędowania kolejnych prezydentów (w latach 1954 - 2014). Sam cykl podpowiada, że 3 rok urzędowania przynosi średnio największą stopę zwrotu. Co jeśli chcemy wiedzieć, które 6-miesięczne okresy są najlepsze do pomnażania pieniędzy? Odpowiedź jest w poniższej tabelce:
W tabeli posłużyłem się cyframi rzymskimi - dla przykładu 'październik I - marzec II" oznacza okres od października pierwszego roku w cyklu prezydenckim do marca w drugim roku.
Aktualny prezydent USA Barack Obama jest w trakcie drugiego roku urzędowania (druga kadencja). Uzyskane dane dają nam zatem bardzo ważną informację - jesteśmy w przededniu statystycznie najsilniejszego okresu dla Wall Street zgodnie z cyklem prezydenckim - listopadem roku II a kwietniem roku III. Średnia stopa zwrotu dla tego okresu za ostatnie 50 lat wynosi 13,72% (!). Co ciekawe od 50 lat żaden wspomniany okres (wyodrębniłem ich 15) nie przyniósł straty:
Mimo iż indeksy amerykańskie są na historycznych szczytach istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że zostaną one w najbliższych miesiącach wyśrubowane do nowych niespotykanych dotąd poziomów. Sam fakt, iż okres listopad roku II - kwiecień roku III od 50 lat nie przyniósł ani razu ujemnej stopy zwrotu jest bardzo mocnym argumentem.
Aktualne rekordowe poziomy Wall Street mogą być bardzo pomocne – gdy większość uważa, że rynek jest już za wysoko i jest przegrzany, będzie to tylko sprzyjać tak optymistycznemu scenariuszowi, który finalnie okaże się dla wszystkich zaskoczeniem (sky is the limit). Zdrowy rozsądek podpowiada przecież, że ceny akcji nie mogą iść bez przerwy do góry, a już na pewno nie bez większej korekty. Otóż mogą i taki charakter rynku obserwować można było 20 lat temu (zachęcam do zapoznania się z tym wpisem - http://arturhess.blogspot.com/2014/07/najduzej-trwajace-trendy-wzrostowe-w.html ). W takim scenariuszu rynek tygodniami będzie kasował stop lossy wszystkim łapaczom szczytów dopóki nie odwrócą swoich pozycji na 'long'. Gdy w końcu będzie ich za dużo dojdzie do gwałtownej korekty.
Jeżeli założymy, że na początku listopada SP500 będzie na poziomie 2000 punktów to w oparciu o uzyskane dane możemy wyznaczyć 3 ścieżki:
- pesymistyczną, opartą o najniższą dotychczasową stopę zwrotu 3,40%, co daje poziom 2068 punktów na koniec kwietnia 2015;
- neutralną, opartą o średnią stopę zwrotu 13,72%, co daje poziom 2274 punktów na koniec kwietnia 2015;
- optymistyczną, opartą o najwyższą dotychczasową stopę zwrotu 19,91%, co daje poziom 2398 punktów na koniec kwietnia 2015.
Jak zawsze ostatnie zdanie należy do rynku.
Można prosić o takie same wyliczenia dla WIG/WIG20?
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję.
Te same obliczenia można przeprowadzić dla polskich indeksów jednakże pojawią się tutaj dwa problemy:
Usuń1. istnieje tylko 5 badanych okresów ze względu dużo młodszą historię GPW
2. wzrosty na Wall Street nie muszą oznaczać tego samego na naszym rodzimym rynku (taka sytuację obserwujemy obecnie od wielu miesięcy).
Zamieszczam wyniki stóp zwrotu indeksu WIG dla interesujących nas przedziałów czasowych:
Listopad 1994 - kwiecień 1995 -7,93%
Listopad 1998 - kwiecień 1999 25,15%
Listopad 2002 - kwiecień 2003 10,66%
Listopad 2006 - kwiecień 2007 26,08%
Listopad 2010 - kwiecień 2011 9,57%
Średnia wynosi 12,7%.
W kolejnej notce przeprowadzę badania innych okresów (nie tylko listopad - kwiecień) dla indeksów WIG oraz WIG 20.
ciekawie to wygląda, kwestia teraz czy pakować się na ewentualną szarże byków czy jednak raczej odczekać w poczekalni na wyższe poziomy i dołączyć mimo wszystko już do obozów niedźwiedzi..
OdpowiedzUsuń