Badając indeks SP500 oraz opartą o niego 50 dniową średnią kroczącą (SMA50 – ceny zamknięcia) możemy stworzyć wskaźnik informujący o wielkościach odchylenia szerokiego indeksu amerykańskiego od wspomnianej średniej. W okresie hossy wskaźnik ten przybiera przede wszystkim wartości dodatnie ponieważ indeks przez większość czasu znajduje się ponad średnią – co jest następstwem trendu wzrostowego. W bessie natomiast mamy sytuację odwrotną – wskaźnik będzie miał głównie wartości ujemne.
Rynek, nawet będący w silnym trendzie, ulega nieustannie korektom. Badając wskaźnik odchylenia, na podstawie danych historycznych, możemy identyfikować skrajnie euforyczne i pesymistyczne ruchy, które odbiegają od siły trendu i charakteru rynku będąc jednocześnie, zazwyczaj krótkotrwałą, anomalią.
Poniżej prezentuję odchylenie SP500 od SMA50 w okresie od drugiego kwartału 2009 roku, czyli od momentu rozpoczęcia wciąż trwającej hossy.
Analizując odchylenie na przestrzeni ostatnich pięciu lat można zaobserwować wielokrotną reakcję rynku na wartości w przedziale 70 – 80 punktów, co umownie nazwałem strefą lokalnego przegrzania. Na 10 przypadków przekroczenia wskaźnika poziomu 70 punktów 8 zakończyło się w strefie przegrzania, co oznaczało konsolidację SP500 lub, zdecydowanie częściej, korektę. W miniony poniedziałek odchylenie ponownie weszło w strefę osiągając poziom 71,89 pkt. Podobne badanie, dla tego samego okresu, wykonałem dla wolniej reagującej średniej 100 dniowej:
Tu z kolei możemy dojść do wniosku, że wartość wskaźnika powyżej 100 punktów (czyli SP500 znajdujące się co najmniej 100 punktów nad średnią 100 dniową) wiąże się z lokalnym wykupieniem. Zaobserwowana większość takich rajdów kończyła się w przedziale 100-115 punktów. W dniu wczorajszym wskaźnik zanotował poziom ok 97 punktów czyli bardzo niedaleko strefy wykupienia. Średnia dla badanego okresu wyniosła 46,44 pkt, natomiast maksymalne odchylenie to 143 pkt.
Moim zdaniem warto śledzić odchylenie indeksu SP500 od obu średnich, szczególnie szybciej reagującej SMA50, dopóki zachowany będzie aktualny charakter rynku. W dobie euforii na rynkach amerykańskich, opartej na tanim pieniądzu i niskich stopach procentowych, całe badanie należy traktować czysto informacyjnie – a nie jako sygnał inwestycyjny.
Rynek, nawet będący w silnym trendzie, ulega nieustannie korektom. Badając wskaźnik odchylenia, na podstawie danych historycznych, możemy identyfikować skrajnie euforyczne i pesymistyczne ruchy, które odbiegają od siły trendu i charakteru rynku będąc jednocześnie, zazwyczaj krótkotrwałą, anomalią.
Poniżej prezentuję odchylenie SP500 od SMA50 w okresie od drugiego kwartału 2009 roku, czyli od momentu rozpoczęcia wciąż trwającej hossy.
Analizując odchylenie na przestrzeni ostatnich pięciu lat można zaobserwować wielokrotną reakcję rynku na wartości w przedziale 70 – 80 punktów, co umownie nazwałem strefą lokalnego przegrzania. Na 10 przypadków przekroczenia wskaźnika poziomu 70 punktów 8 zakończyło się w strefie przegrzania, co oznaczało konsolidację SP500 lub, zdecydowanie częściej, korektę. W miniony poniedziałek odchylenie ponownie weszło w strefę osiągając poziom 71,89 pkt. Podobne badanie, dla tego samego okresu, wykonałem dla wolniej reagującej średniej 100 dniowej:
Tu z kolei możemy dojść do wniosku, że wartość wskaźnika powyżej 100 punktów (czyli SP500 znajdujące się co najmniej 100 punktów nad średnią 100 dniową) wiąże się z lokalnym wykupieniem. Zaobserwowana większość takich rajdów kończyła się w przedziale 100-115 punktów. W dniu wczorajszym wskaźnik zanotował poziom ok 97 punktów czyli bardzo niedaleko strefy wykupienia. Średnia dla badanego okresu wyniosła 46,44 pkt, natomiast maksymalne odchylenie to 143 pkt.
Moim zdaniem warto śledzić odchylenie indeksu SP500 od obu średnich, szczególnie szybciej reagującej SMA50, dopóki zachowany będzie aktualny charakter rynku. W dobie euforii na rynkach amerykańskich, opartej na tanim pieniądzu i niskich stopach procentowych, całe badanie należy traktować czysto informacyjnie – a nie jako sygnał inwestycyjny.
szkoda, że nie wrzuciłeś dodatkowo osi czasu
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem ile sp500 jeszcze wykrztusi tego wzrostu na sterydach. Ale niech idzie w gorę, logarytmicznie jak w Indiach. Potem wszystkim szczęki poodpadają jak to wszystko runie i nagle okaże się, że dobrobyt jednak nie jest efektem kredytu i zeszmaconego papierowego pieniądza.Z dumą obserwuję młodych ludzi w Polsce, którzy to rozumieją. Bo starzy, przesyceni keynes'istowską propagandą, są już niereformowalni.
OdpowiedzUsuńwidać że trzeba poczekać na jakiś bardziej wyraźny sygnał
OdpowiedzUsuńTo nie sygnał, a jedynie dodatkowe narzędzie ostrzegające o wejściu rynku w strefę wykupienia/wyprzedania. Wiele podobnych wskaźników można spotkać w programach analitycznych. Wszystkie są w mniejszy/większy sposób przydatne, dopóki rynek nie jest w trybie 'sky is the limit' (tak jak aktualnie w Argentynie).
Usuń