W połowie 2010 roku opisywałem wystąpienie rzadkiego sygnału technicznego, zwanego Hindenburg Omen. Jego nazwa pochodzi od wydarzenia z 6 maja 1937 roku kiedy to niemiecki sterowiec pasażerski Hindenburg został doszczętnie zniszczony. W skład Hindenburg Omen wchodzi szereg wskaźników technicznych analizujących kondycję najważniejszego parkietu światowego – New York Stock Exchange (NYSE). HO uaktywnia się gdy zagrożenie krachem giełdowym jest wyższe niż przeciętnie.
Szczegółowe kryteria sygnału Hindenburg Omen:
- Liczba dziennych maksimów cen walorów z ostatnich 52 tygodni oraz liczba dziennych minimów z ostatnich 52 tygodni musi w sumie być większa niż 2,2% liczby wszystkich handlowanych walorów.
- Mniejsza z wartości z punktu pierwszego nie może być niższa niż 75.
- 10 tygodniowa średnia krocząca na NYSE unosi się (np. na SP500).
- Oscylator McClellan'a jest tego dnia negatywny.
- Liczba walorów, które notują nowe 52 tygodniowe maksima nie może być więcej niż dwukrotnie większa od liczby walorów, które notują nowe roczna minima. Jeżeli natomiast liczba walorów, które notują nowe roczne minima jest dwukrotnie większa niż liczba walorów, które notują nowe roczne maksima - wzmacnia to wartość sygnału Hindenburg Omen.
- Warunkiem potwierdzenia sygnału jest wystąpienie go w ciągu jednego miesiąca przynajmniej 2 razy.
Podstawowym założeniem wskaźnika jest wykrywanie rynkowego „rozdwojenia jaźni” kiedy to znaczna ilość spółek notuje swoje roczne maksima i jednocześnie duża ilość spółek jest na swoich minimach. HO ma sprawdzalność na poziomie ok. 25% i przeciętnie wyprzedza nadchodzące wydarzenia o 120 dni. Nie należy go jednak ignorować. Jeżeli bowiem sprawdzi się i na rynku rozpoczną się spadki to nie będą one miały charakteru klasycznej korekty lecz rynkowego załamania.
W ostatni piątek 31 maja ponownie doszło do wystąpienia HO. Choć poprzednio wystąpił on w sierpniu 2010 roku i nie sprawdził się to jednak krach z 2008 roku został poprzedzony serią sygnałów HO. Zamieszczam szczegółową listę HO 1986 - 2008:
Sytuacja jest o tyle wyjątkowa, że w przeciwieństwie do 2010 roku obecnie jesteśmy na nowych historycznych szczytach giełd amerykańskich. Pozostaje pytanie czy wystarczająca ilość osób uwierzyła w niekończącą się hossę by mogła rozpocząć się zmiana długoterminowego trendu - w myśl emocji cyklu giełdowego:
Koncepcja na funta: https://lh3.googleusercontent.com/-nkqo6yQ8GSs/UbHuOuhPvPI/AAAAAAAAA3E/-kTC1aDQqmA/s1440/gbpusd.png
OdpowiedzUsuńNie ma szans. Wybicie dolem z ogromnego trojkata poza tym teraz to korekta ( lub ruch powrotny) , raczej przewiduje spadki i to grubo ponizej 1,50
OdpowiedzUsuńSpłonie jak alkohole płoną w mych żyłach...
OdpowiedzUsuńSP500: korekta pędząca na spadki c/a=1,272 wobec możliwości wyrysowania odwróconego rgr-a: https://lh6.googleusercontent.com/-oX-5STs3_KM/UbcWvM9az5I/AAAAAAAAA3w/eH4ih3AjYJ4/s1440/sp500_orgr.png
OdpowiedzUsuńZ przykrością muszę stwierdzić, że w załączonej tabelce nie widzę w ogóle żadnych korelacji. Jedenak po krótkiej analizie dochodzą do wniosku, że jako "narzędzie" prognostyczne, HO ma niemalże 100% trafonść w założeniach. Z aktualnych danych wynika, że HO występuje prawie w każdym roku. Wystąpił też w 2010, 2012, 2013. W każdym roku występuje nawet po kilka razy. Natomiast 25% skuteczność wynika pewnie z cyklu czteroletniego - rynki pikują średnio co 4 lata, a HO występuje co roku :) I w tym zgodzę się z tobą Arturze, że w tym roku HO powinien się zrealizować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Krzysztof
EURUSD - możemy mieć do czynienia z korektą prostą na spadki; okolice 1.3342-1.3355 są moim zdaniem ciekawym poziomem, jeżeli uaktywni się podaż w tych rejonach prawdopodobnie przetesuję rynek https://lh6.googleusercontent.com/-_c1TU6YXrS4/UbhLFzT6TBI/AAAAAAAAA4A/qzdnc9pUvN8/s1440/eurusd_korekta.png
OdpowiedzUsuń