Poniżej zamieszczam krzywą kapitału dla mojego statementu z
ostatnich 20 miesięcy. Ten prosty wykres, uwzględniający
około 400 transakcji z ostatnich kilku kwartałów, to tak naprawdę 15 lat ciężkiego
rzemiosła i nieustannej nauki. Przy okazji właśnie sobie uświadomiłem, że ten
mini-blog liczy już sobie 11 lat, ale ten czas leci! 😊
Czy to moment, w którym mogę powiedzieć, że okiełznałem
rynki finansowe? Absolutnie nie. Czy ten statement będzie się już piął się
tylko w górę? Chciałbym, ale nie mogę tego zagwarantować. Nieprzewidywalna zmienność,
emocje, czarne łabędzie, zmieniający się charakter rynku i wiele innych – to wszystko
czyha na inwestora, niezależnie od doświadczenia, który chce wciąż płynąć łódką
w samotnym rejsie zwanym inwestowaniem. Zabrzmiało poetycko – ale naprawdę tak
uważam. Na koniec dnia to ty podejmujesz decyzję. Niezależnie od tego na jakiej
podstawie – to ty jako inwestor podejmujesz decyzję o zawarciu transakcji.
Indywidualizm jest tu w cenie.
Transakcje zawierane były na rynkach, na których najlepiej
się czuję – tj. indeksy giełd amerykańskich, złoto, ropa, warszawski WIG,
niemiecki DAX, włoski FTSE, pallad i kilka innych. Ekspozycja na rynku
walutowym była ograniczona do funta brytyjskiego.
Dla zainteresowanych mogę podesłać szczegółowy wykaz transakcji – może dowiem
się czegoś, czego sam nie dostrzegam.
Mam nieodparte wrażenie, że na koniec dnia, całość sprowadza
się do prostej zasady: tnij straty, a zyskom pozwól rosnąć. Tak bardzo oklepany
i łatwy do powiedzenia frazes, prawda? Oczywiście – na przestrzeni kilkunastu
lat rynek wymagał nauczenia się wielu rzeczy i dostosowania swoich metod do
zmieniającego się charakteru. Niemniej to właśnie cięcie strat u zalążka ich
powstawania, nie doprowadzanie do utrzymywania stratnych pozycji, było w moim
przypadku bardzo istotną, jeżeli nie kluczową, umiejętnością. Bo cały szkopuł
polega na tym, aby ciąć straty nie w 90%, czy nawet 99% przypadków, lecz
absolutnie i bezwzględnie w 100%. Jedyna słuszna droga to robienie tego zawsze,
ponieważ prędzej czy później chwila nieuwagi i ten minimalny brak konsekwencji mocno
poturbuje saldo. Ta konsekwencja, pełna powtarzalność i świadomość, to moim
zdaniem nie tylko nawyk. To sposób myślenia, składowa charakteru.
Zrobię update wykresu za pół roku – oby rynek sprzyjał.
Ps. Ten ostatni paragraf przypomniał mi o piosence Ed’a Seykoty,
poniżej link do yt:
Cześć, można prosić o udostępnienie statementu, o którym wspominasz? Dzięki, Tomek
OdpowiedzUsuńCześć Tomek, jasne, ujęcie procentowe z wykazem powinno być widoczne pod tym linkiem: https://drive.google.com/file/d/1J4xx-Yq5qeR9yhk3m7miUUpgpXQwLHUe/view?usp=sharing
Usuń