Bez wątpienia 2020 rok zostanie zapamiętany przez wszystkich na bardzo długo. Ilość istotnych wydarzeń była zdumiewająca, począwszy od pandemii i jej wpływu na nasze codzienne życie, przez wybory w Polsce i USA, wysoką zmienność na rynkach finansowych (w szczególności w marcu), fale protestów w USA i Europie Zachodniej, ropę po -37 USD za baryłkę, a także działania banków centralnych i bezprecedensowy rozjazd realnej gospodarki i giełdy.
Trading
Od strony tradingu rok 2020 mogę uznać za udany. To co mnie cieszy najbardziej to bardzo skrupulatne podejście do tematu ucinania strat i ochrony kapitału. Dyscyplina, nad którą pracowałem wiele lat, przynosi rezultaty.
W drugiej połowie roku spodziewałem się fali wyprzedaży na rynkach equity (poprzedni wpis), która w głównej mierze miała być podyktowana sytuacją makroekonomiczną oraz paraliżem gospodarek w wyniku zachorowań na koronawirusa oraz lock-down’ów. Tak się nie stało – giełda amerykańska wsparta przez bank centralny oraz pakiety fiskalne okazała się być zbyt silna. I wszystko wskazuje na to, że taki stan rzeczy utrzyma się dopóki nie pojawi się inflacja, którą trzeba będzie zdusić wyższymi stopami procentowymi. Trudno mi sobie wyobrazić, jaki popłoch wśród inwestorów wywoła taka sytuacja.
W minionym roku dość dobrze wykorzystałem zmienność na ropie naftowej, umiejętnie wyczuwając nastroje inwestorów. Długo nie zapomnę transakcji kupna baryłki po 6$, by odsprzedać ją tego samego dnia po 12$. Szaleństwo! Z drugiej strony – na pewno lepiej można było wykorzystać zmienność towarzyszącą marcowej wyprzedaży na rynkach equity, a także wokół wyborów prezydenckich w USA. To były bardzo dobre okresy sprzyjające krótkoterminowym transakcjom. Uważam jednak, że niewykorzystane okazje nie powinny rodzić pretensji, a stanowić jedynie wartość dodaną dla doświadczenia. Na koniec dnia kluczowa jest ochrona kapitału – nowe okazje znów się pojawią.
Bardzo ciekawym dniem był moment ogłoszenia szczepionki Pfizer. Chwilowa euforia związana z tą wiadomością, poprzedzona bardzo silnymi wzrostami na głównych indeksach amerykańskich, oraz połączona z malejącą niepewnością związaną z wyborami w USA, to był świetny moment na krach. W myśl zasady kupuj plotki – sprzedawaj fakty. Tak się jednak nie stało – popyt był w stanie wybronić kilkudniową wyprzedaż. W mojej opinii był to prawdziwy pokaz siły głównych indeksów.
Trendy
Ważnym aspektem, na który warto moim zdaniem zwrócić uwagę, jest niszczenie przez banki centralne rynku obligacji skarbowych i korporacyjnych. Wysokie wyceny tych pierwszych, a tym samym niskie rentowności powodują, że światowy kapitał szuka nowych, bardziej opłacalnych inwestycji, pompując bańki w innych klasach aktywów. Wsparcie dla obligacji korporacyjnych oznacza z kolei utrzymanie się na rynku tzw. firm zombie, dla których koszt długu jest bliski zeru, co prowadzi do nieefektywności.
Drugim negatywnym skutkiem takiej polityki banków centralnych jest niszczenie klasy średniej i pogłębiające się rozwarstwienie społeczeństw. Obecnie obserwujemy prawie na całym świecie ujemne realne stopy procentowe, które prowadzą do utraty siły nabywczej pieniądza, co uderza w oszczędności. Biedni są coraz biedniejsi, bogaci są coraz bogatsi.
W 2020 roku można było zaobserwować ciekawą sytuację na rynku metali szlachetnych. W marcu doszło do rozjechania się cen papierowego i fizycznego rynku złota i srebra. Co więcej, przez pewien czas w ogóle nie można było nabyć fizycznego kruszcu. Rynek złota papierowego ustalał pewną cenę metalu, ale nie było metalu w tej cenie. To pokazuje jak szybko, w przypadku globalnego problemu, zamyka się rynek prawdziwego pieniądza. Niestety prędzej czy później taki problem może znów się pojawić – warto być na to przygotowanym zawczasu.
Poniżej wykres statementu w 2020 roku:
Tym samym rozpoczyna się rok 2021. Nowa karta.
Wszystkiego dobrego!
Autor