To był wymagający rok z mojej perspektywy. Pomimo wielu bardzo wyraźnych trendów, solidnej zmienności i całkiem trafnej analizy oczekiwań - nie udało mi się tego wykorzystać. Z perspektywy czasu jestem przekonany, że to właśnie zmienność okazała się największym wrogiem.
Rok ten przyniósł także kilka pozytywnych zdarzeń, m.in. uzyskanie
licencji doradcy inwestycyjnego czy dołączenie do Mensa. Udało mi się także
przebrnąć przez sporą liczbę książek, które czekały na mnie na półce od dłuższego
czasu.
Perspektywy na 2023 rok
Zacznę od rynku kryptowalut, którego obecne wyceny są moim
zdaniem atrakcyjne. Najprościej rzecz ujmując - kryptowaluty są po prostu tanie.
Nie wiem czy dołek w obecnym cyklu bessy (15k USD za bitcoin) już za nami, ale
mówimy o przecenie na poziomie ok. 80% od ATH. Historycznie były to poziomy, które
wskazywały na bliskość dołka i świetny moment na zakup. W ramach niezbyt
poważnych „inwestycji/ ciekawostek inwestycyjnych” chciałbym wspomnieć o
dogecoin – intuicja podpowiada mi, że w swoim czasie Elon Musk wypromuje tę
walutę-mem do absurdalnych cen (tworząc z niej środek płatności w ramach jednej
z firm/ platform, pokrywając logo dogecoin rakietę wynoszącą ludzi na Marsa,
bądź w inny, specyficzny dla niego, absurdalny sposób). Niemniej większość
portfela utrzymywałbym w BTC oraz ETH.
Zarówno na rynku kryptowalut jak i equity na lepsze czasy
przyjdzie nam poczekać do momentu aż amerykański FED złagodzi retorykę polityki
monetarnej. Od wielu lat rynki są uzależnione od polityki banków centralnych.
Na złe newsy reagują pozytywnie (bo banki centralne uruchomią „druk”), na dobre
newsy negatywnie (bo banki centralne podniosą stopy). Absurdalny obraz nowoczesnych
rynków finansowych wypaczonych przez działania banków centralnych. Zasadnicze
pytanie brzmi kiedy FED rozpocznie retorykę łagodzącą? Myślę, że już niebawem –
moim zdaniem w tym roku. Nałożą się na to dwa czynniki, gorsze odczyty w
gospodarki amerykańskiej, oraz (także w konsekwencji) coraz niższe odczyty
inflacyjne. Na ten moment rynek przewiduje jeszcze dwie podwyżki po 25 punktów
bazowych – w lutym i marcu. W pespektywie średnioterminowej uważam, że dołek na
giełdzie amerykańskiej z października 2022 zostanie pogłębiony.
Jeśli chodzi o nasze podwórko: wydaje się, że RPP zakończyła
cykl podwyżek stóp procentowych. Istnieje moim zdaniem mała szansa, że zawędrują
one wyżej – pod warunkiem, że nie wystąpi kolejna „katastrofa”, która geopolitycznie
czy ekonomicznie uderzyłaby silnie w Polskę a w konsekwencji w walutę. Póki co wycena
„żetonów z orzełkiem” trzyma się jakoś w ryzach, choć było nerwowo (EUR po
5PLN). Jesteśmy po tzw. „dobrej stronie mocy” w aktualnym konflikcie na
wschodzie, co pomimo jego bliskości nie powoduje znaczącego odpływu kapitału
inwestycyjnego. Wydaje się, że wariant turecki nam nie grozi, czego nie byłbym
taki pewien jeżeli chodzi o Węgry.
Oceniam jednocześnie, że w najbliższych latach dojdzie do dużego
zubożenia społeczeństwa polskiego w wyniku utrzymującej się inflacji. Tylko
osoby, które dysponują niezbędną wiedzą i rozumiejące zachodzące w gospodarce
procesy, wyjdą z tego obronna ręka czy nawet powiększa swój majątek. Niemniej większość
społeczeństwa będzie po prostu biedniejsza. W sytuacji nie do pozazdroszczenia
są obecni emeryci, których oszczędności życia topnieją w zastraszającym tempie.
Dlatego tak ważne jest aby cały czas się edukować i poszerzać swoją wiedzę w
zakresie ekonomii i finansów. To właśnie edukacja jest najlepszą inwestycją jaką
możemy poczynić. Jakkolwiek staram się być optymistą to jednak watek opisany w
tym paragrafie nie jest w mojej ocenie czarnym scenariuszem, który nam grozi,
tylko procesem, który ma już miejsce i będzie postępował w nadchodzących
latach.
Wszystkiego dobrego w 2023 roku!
Autor