Zapiski spekulanta cz. 16 - S&P500

W trakcie dzisiejszej sesji giełdowej stosowany przeze mnie system transakcyjny zarejestrował koniec średnioterminowego trendu wzrostowego, zapoczątkowanego w marcu ubiegłego roku. Czas zatem pożegnać się ze wszystkimi long'ami i zacząć rozglądać się za okazjami do otwarcia pozycji short. Wygląda na to, że S&P500 obronił dzisiaj wsparcie 1090 pkt., które stanowi dolne ograniczenie konsolidacji z przełomu listopada i grudnia 2009. Ponadto obecnych poziomów broni średnia 100 dniowa. Zgodnie z systemem lokalne high mamy za sobą (1150 pkt. z 19 stycznia). W chwili obecnej rynek jest mocno wyprzedany więc spodziewać się można ruchu wzrostowego do poziomów min. 1115 pkt.

Ciąg Fibonacciego na giełdzie

Spośród wszystkich ciągów liczbowych, jakie występują, jeden jest szczególnie interesujący. Po raz pierwszy opisał go Leonardo Fibonacci, włoski matematyk, urodzony w Pizie około 1175 roku. W 1202 roku wydał on słynną księgę Liber Abaci, w której opisał ciąg liczb naturalnych o takiej własności, że każdy kolejny wyraz (z wyjątkiem dwóch pierwszych) jest sumą dwóch poprzednich.  Początkowe wartości tego ciągu to: 0, 1, 1, 2, 3, 5, 8, 13, 21, 34, 55, 89, 144, 233 itd. W wyniku podzielenia każdej z liczb ciągu przez jej poprzednik otrzymuje się iloraz oscylujący wokół 1,618, czyli tzw. złotego podziału lub złotej proporcji.

Matematycy i naukowcy odkryli, że ciąg Fibonacciego można odnaleźć w wielu aspektach przyrody (np. budowa skorupy ślimaka). Złotymi proporcjami wyznaczonymi na podstawie ciągu Fibonacciego posługiwali się w swoim malarstwie Leonardo da Vinci i Botticelli a także wielu innych artystów. Złoty podział wykorzystuje się często w estetycznych, proporcjonalnych kompozycjach architektonicznych, malarskich, fotograficznych, itp. Znany był już w starożytności i przypisywano mu wyjątkowe walory estetyczne. Stosowano go np. w planach budowli na Akropolu.

Liczby Fibonacciego mają także swoje zastosowanie w analizie technicznej. Wielu analityków wyznaczając poziomy Fibonacciego szuka potencjalnych poziomów wsparcia i oporu. Najczęściej stosowane są wartości 38,2%, 50% i 61,8% zniesienia poprzedniej zmiany cen (ruchu pierwotnego). Wartość 38,2% to proporcja pomiędzy co drugą liczbą w szeregu. Metoda poziomów Fibonacciego jest ściśle związana z teorią Elliotta gdyż pozwala prognozować zasięg kolejnych fal.

Wykładnik potęgi	Współczynnik Fibonacciego
-3	0,236 (23,6%)
-2	0,382 (38,2%)
-1	0,618 (61,8%)
-0,5	0,786 (78,6%)
1	1,618 (161,8%)
2	2,618 (261,8%)
3	4,236 (423,6%)

Czy warto stosować poziomy Fibonacciego?

Zdania co do skuteczności tej metody są podzielone. Faktem jest, że metoda istnieje w świadomości wielu inwestorów giełdowych, co może powodować jej użyteczność (jak zresztą wiele wskaźników AT). Mnie poziomy Fibonacciego służą jako dodatkowa informacja. Metodę tę stosuję wyłącznie na dużych interwałach czasowych; dziennym, tygodniowym, miesięcznym lub kwartalnym. Złota proporcja pozwala także rozróżnić korektę od nowego ruchu (korekta przekraczając zniesienie 0,618 ruchu pierwotnego staje się z punktu widzenia analizy technicznej nowym trendem).

Jak używać tej metody?

Stosowanie poziomów Fibonacciego umożliwia nam większość programów analitycznych. Zniesienia rysujemy od punktu zerowego interesującej nas fali do szczytu, lub dna fali 2. Osobiście często poszukuję innych rozwiązań i dobrego dopasowania poziomów do ruchu fal. Warto wyznaczyć poziomy dla cen zamknięcia oraz dla ekstremów (min i max).

Zainteresowanym złotym podziałem polecam książkę Roberta Fishera –„ Liczby Fibonacciego na giełdzie” oraz „Poziomy Di Napolego” autorstwa Joe’a DiNapoli.

Przykład zastosowania poziomów Fibonacciego dla trwającej od 2000 roku hossy w złocie (interwał tygodniowy):

Zapiski spekulanta cz. 15 - USD/PLN

Niezmiernie ciekawa sytuacja kształtuje się na wykresie dolara względem złotego. Prawdopodobnie obserwujemy obecnie kształtowanie się prawego ramienia odwróconej formacji RGR. Zgodnie z zasadami analizy technicznej realizacja tej struktury pociągnie za sobą osłabienie złotego o 22 gr. i wzrost kursu do poziomu 3,14. Takiemu ciągu wydarzeń sprzyjać będzie korekta na giełdach i dalsze osłabianie się euro względem dolara.

O blogu i autorze

Autor związany jest z rynkami finansowymi od 2005 roku. Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz Akademii Leona Koźmińskiego (dyplom MBA z wyróżnieniem). Posiada licencje maklera papierów wartościowych oraz doradcy inwestycyjnego wydane przez Komisję Nadzoru Finansowego, a także certyfikat CIIA (Certified International Investment Analyst). Członek Związku Maklerów i Doradców, SII oraz Mensa. Zawodowo związany z Big4.

Trading

Moje podejście do tradingu ewoluowało na przestrzeni lat. W przeszłości oparte było w głównej mierze na analizie technicznej i fundamentalnej bieżącej sytuacji na rynkach finansowych. W długim terminie nie przynosiło to jednak oczekiwanych skutków. W miarę upływu czasu coraz więcej uwagi zacząłem poświęcać kwestii psychologii oraz nastrojom panującym na rynku. W połączeniu z tzw. wyczuciem nabytym na przestrzeni kilkunastu lat zaczęło to zdawać egzamin. Dużą rolę w procesie tradingu odgrywa u mnie zrozumienie kluczowych zjawisk takich jak występowanie cykli, rola banków centralnych, polityka monetarna czy psychologia tłumu. 

Rynek traktuje jako nieprzewidywalny proces zmiany cen będący efektem walki popytu i podaży. Takie podejście pozwala mi uodpornić się na tzw. efekt potwierdzenia. Mimo określonego scenariusza nie waham się wyjść z transakcji gdy widzę, że rynek zachowuje się w odmienny sposób.

Zdecydowałem się na prowadzenie bloga ponieważ chciałbym podzielić się wiedzą i doświadczeniem wynikającymi z wielu godzin spędzonych przed wykresami i w książkach. Mam nadzieję, że będę w stanie w czytelny sposób wyrazić swoje myśli, a Ty, drogi Czytelniku, znajdziesz na moim blogu wartościowe informacje. Chciałbym także aby ten Blog był miejscem gdzie mogę skonfrontować swoje poglądy i przemyślenia z osobami interesującymi się rynkami finansowymi. Umożliwi mi to dalszy rozwój i możliwość poszerzenia swojej wiedzy.

Taniec

Pasjonat tańca, któremu stara się poświęcać każdą wolną chwilę. Instruktor International School of Performing Arts z siedzibą w Krakowie. Uczestnik programu Got To Dance oraz tancerz solista ogólnopolskiego widowiska Michael Jackson Symfoniczne (występy m.in. w Operze Narodowej czy Operze Wrocławskiej). Odtwórca głównej roli w spektaklu tanecznym MJ Memories w Operze Krakowskiej. Choreograf Teatru Wybrzeże. Autor pokazów na terenie całej Polski, instruktor licznych obozów tanecznych oraz warsztatów. W czasach studenckich związany z teatrem 'Remedium' Uniwersytetu Jagiellońskiego. 

Jako lider Jackson Dance Crew w programie Got To Dance

Kontakt: hessartur (at) gmail.com

Zapiski spekulanta cz. 14 - Nastroje na rynku

Aktualny indeks nastrojów na rynku znajduje się na ekstremalnych poziomach. Na portalu www.market-harmonics.com znajdziemy informacje dotyczące oczekiwań inwestorów na najbliższe miesiące. Okazuje się, że ilość przysłowiowych niedźwiedzi jest skrajnie niska. 53,4% inwestorów spodziewa się dalszych wzrostów wobec 15,9% oczekujących na spadki. Bull/Bear Ratio wynosi 3,36. Tak małej ilości osób (procentowo) oczekujących korekty nie odnotowano nawet w lipcu 2007 roku na szczycie hossy 2003-2007.

George Friedman – „Następne 100 lat” (recenzja)

George Friedman jest założycielem i szefem Stratfortu, cieszącej się ustaloną renomą agencji wywiadu i prognoz geopolitycznych. Często występuje w mediach jako ekspert w tej dziedzinie i ma w swoim dorobku cztery książki oraz liczne artykuły na temat bezpieczeństwa narodowego, wojny informatycznej, zabezpieczeń komputerowych i wywiadu.

Jego dzieło „Następne 100 lat” jest mocno, i patrząc po wynikach sprzedaży bardzo efektywnie, promowane w Polsce. Dzieje się tak za sprawą spekulacji autora na temat roli jaką odegra Polska w ciągu najbliższych 100 lat. Geopolityczne symulacje zaprezentowane w książce ukazują kraj nad Wisłą jako przyszłe mocarstwo i kluczowy partner Stanów Zjednoczonych, dla których okres świetności dopiero się rozpoczął i trwać będzie przez co najmniej kilkadziesiąt lat.

Choć z początku książka wydała mi się niezwykle interesująca tak z każdą kolejną stroną coraz ciężej było mi dotrwać do końca. Wobec spekulacji geopolitycznych wybiegających o 100 lat naprzód wolałbym odnieść się z chłodnym sceptyzmem. „Następne 100 lat” odesłałbym na półkę z przypisem „książki na urlop”.

Zapiski spekulanta cz. 13 - FW40, mWIG40

Indeks giełdowy mWIG40 wybił 4 miesięczną formację trójkąta. Zasięg wynikający z budowy tej formacji wynosi 220 punktów zatem opór na indeksie średnich spółek znajduje się na poziomie 2570 punktów. Wybicie zostało potwierdzone rosnącym wolumenem oraz liczbą otwartych pozycji (dla FW40). Wsparciem automatycznie stało się górne ramię trójkąta zwyżkującego (poziom 2350 punktów). W przypadku kontraktów FW40 zasięg wynosi 300 punktów a poziom docelowy 2700 punktów. W ujęciu procentowym zrealizowanie tej formacji zapowiada dalsze wzrosty o 9% dla indeksu mWIG40 i 12,5% dla kontraktów FW40.

Zapiski spekulanta cz. 12 - S&P500

Poniższy wykres przedstawia szeroki indeks giełdy nowojorskiej S&P500 w interwale dziennym na przestrzeni ostatnich 40 lat. Zaznaczone punkty, zielone strzałki i czerwone krzyżyki, to miejsca przecięć prostych średnich kroczących - 200 dniowej i 400 dniowej. Zgodnie z zasadami analizy technicznej jeżeli większa średnia krocząca spotyka się z mniejszą "od góry" to mamy sygnał kupna. Dla sygnału sprzedaży sytuacja jest analogicznie odwrotna.

Jak widzimy tak dobrane średnie bardzo trafnie określają punkty wejścia i wyjścia dla długoterminowego inwestora. Należy dodać, że sygnały kupna miały dotychczas bardzo wysoką skuteczność.

I tu dochodzimy do sedna tego postu. Otóż rynki ponownie wygenerowały ten długoterminowy sygnał inwestycyjny. Do przecięcia średnich doszło już na indeksie DAX oraz Dow Jones Industrial Average. Dla S&P 500 to kwestia kilku-kilkunastu sesji.

Zapiski spekulanta cz. 11 - FTSE 100

Warto obserwować i porównywać zachowania indeksów różnych giełd. Zestawienie kilku-kilkunastu indeksów umożliwia nam spojrzenie na rynek z dużo szerszej perspektywy. Choć trendy giełdowe są ze sobą silnie skorelowane to często niektóre indeksy wyprzedzają ruchy pozostałych.

W obecnym ruchu wzrostowym, zapoczątkowanym w marcu 2009 roku, prym wiedzie indeks giełdy londyńskiej FTSE 100. Jako pierwszy przebił się przez 50% zniesienie bessy zapoczątkowanej w 2007 roku i procentowo odrobił najwięcej spośród indeksów najlepiej rozwiniętych gospodarek. Piszę o tym z bardzo konkretnego powodu. Wg analizy technicznej korekta może sięgać maksymalnie 61,8% ruchu pierwotnego (pisze o tym chociażby Murphy), a indeks giełdy londyńskiej zbliża się do tego pułapu w zabójczym tempie. Obecnie FTSE 100 znajduje się na poziomie 5490 punktów, a zniesienie 61,8% pierwotnego ruchu bessy znajduje się w okolicach 5520-5530 punktów.

Wspominam o tym dlatego, że z technicznego punktu widzenia przekroczenie przez FTSE 100 tej bariery zaneguje ruch pierwotny. A zanegowanie bessy oznacza hossę.

Notka noworoczna

Witam wszystkich w nowym, 2010 roku. Ostatnie 12 miesięcy niewątpliwie obfitowało w liczne okazje inwestycyjne oraz spekulacyjne. Rajd rynków akcyjnych od marca 2009 roku po dzień dzisiejszy można uznać za historyczny i jedyny w swoim rodzaju. W ciągu 38 tygodni od zbudowania dołka, w połowie lutego, indeks WIG zyskał 83 procent. Po drodze nie było żadnej korekty, która zabrałaby więcej niż 10 procent wartości indeksu. Na uwagę zasługuje sytuacja na rynku złota i realizacja odwróconej formacji RGR. Umożliwiło to osiągnięcie nowego historycznego szczytu na poziomie 1226$ za uncję.

Obecnie rynki akcyjne są wciąż w trendzie wzrostowym. W końcówce roku na giełdzie zapanował spokój przynosząc ze sobą półtoramiesięczną konsolidację. Indeks giełdy amerykańskiej S&P500 dotarł i przebił 50% zniesienie Fibonacciego bessy zapoczątkowanej w 2007 roku. Indeksy giełdowe są ponad wszystkimi najważniejszymi średnimi kroczącymi, co więcej w najbliższych dniach prosta średnia krocząca 200 dniowa przebije od dołu średnią 400 dniową (dla S&P500).

Obecną sytuację porównałbym do siedzenia na dynamicie z zapalonym lontem, którego długości nie znamy. Analiza techniczna wskazuje nam drogę na północ lecz obecne fundamenty, a przede wszystkim wskaźnik C/Z są nagrzane do czerwoności. Na chwilę obecną akcje są silnie przewartościowane i w każdej chwili może rozpocząć się korekta.

Osobiście od początku listopada nie otworzyłem żadnych nowych pozycji na indeksy giełd i zarządzam jedynie long’ami otwartymi nieco wcześniej. Na tą chwilę otwieranie nowych pozycji, zarówno long jak i short, uważam za bardzo ryzykowne. Zachęcam do czujnego obserwowania pierwszych dni stycznia – myślę, że po takim okresie konsolidacji może być bardzo interesująco.

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!