"Nic nie zastąpi wytrwałości. Nie zastąpi jej talent. Nic nie jest bardziej powszechne niż ludzie ze zmarnowanym talentem. Nie zastąpi jej geniusz. Niespełniony geniusz to dziś niemal przysłowie. Nie zastąpi jej wykształcenie. Świat pełen jest wykształconych rozbitków. Wytrwałość i determinacja - oto prawdziwa potęga!" - Israel Regardie

czwartek, 10 grudnia 2009

Rynek FOREX I

FOREX, czyli foreign exchange, to międzynarodowy rynek walutowy. Jest to największy rynek finansowy świata mający jednocześnie najwyższe obroty sięgające 4,5 bln dolarów dziennie. Za tym ogromnym obrotem stoi jednak pewien haczyk, mianowicie FOREX jest rynkiem lewarowym nawet w skali 500:1. Oznacza to, że rzeczywiste środki będące w obrocie są nawet 500 razy mniejsze (4,5 bln / 500 = 9 mld), lecz mimo to zaangażowany kapitał jest większy niż środki ulokowane na rynkach papierów wartościowych (brak dźwigni finansowej).


                Rynek FX czynny jest przez całą dobę 5 dni w tygodniu; od 23:00 w niedzielę do 22:00 w piątek (dla czasu GMT +1). Jego niezwykła płynność i możliwość inwestowania w dowolnym momencie czynią go z pozoru bardzo przyjaznym rynkiem dla spekulantów. Ogromny obrót umożliwia zakup luz sprzedaż w zasadzie dowolnej ilości waluty w każdym momencie. Forex jest rynkiem typu OTC (ang. Over The Counter) – rynkiem zdecentralizowanym, bez pojedynczej globalnej jednostki nadzorującej obrót. Cały handel odbywa się za pośrednictwem Internetu, telefonów i globalnej sieci banków.

                Jak działa dźwignia finansowa? Otóż załóżmy, że posiadamy na swoim rachunku 1 PLN i jednocześnie używamy dźwigni 100:1. Na rynku FOREX będziemy mogli zatem zaangażować 100 PLN (1 PLN x 100 = 100 PLN). Przyjmijmy że dokonaliśmy zakupu dowolnej pary walutowej za cały dostępny kapitał (100 PLN). Po 2 godzinach kurs ten wzrósł o zaledwie 1% co z kolei daje 100% zysk po uwzględnieniu dźwigni (1% x 100 PLN = 1 PLN) – z 1 PLN na rachunku mamy 2 PLN. Maszynka do robienia pieniędzy? Niestety działa to również w drugą stronę; przy spadku kursu o 1% zostalibyśmy bankrutami. Dźwignia finansowa to bardzo niebezpieczna zabawka i to właśnie nieumiejętne jej wykorzystanie jest główną przyczyną wyzerowanych depozytów spekulantów.

                Kolejną zaletą rynku FX jest możliwość zawierania transakcji long oraz short. W praktyce oznacza to, że możemy zarabiać gdy dany kurs idzie w górę, a także gdy zmierza w dół. Rynki papierów wartościowych umożliwiają nam zarabianie wyłącznie na transakcjach long (czyli kupna).

                Mimo tych wszystkich zalet FOREX jest bardzo trudnym rynkiem przeznaczonym dla doświadczonych inwestorów. Wg różnych źródeł, aż 90% inwestorów indywidualnych biorących udział w obrocie nie potrafi wyjść na plus w dłuższym terminie. Co gorsze większość spekulantów zeruje swoje depozyty.

                Dostęp do rynku walutowego jest bardzo prosty. Wiele biur maklerskich udostępnia nieodpłatnie platformy transakcyjne z dostępem do FX. Najpopularniejszą platformą transakcyjną jest MetaTrader. Na chwilę obecną moim zdaniem najlepszym brokerem MT z oddziałem w Polsce jest firma Admiral Markets z siedzibą w Warszawie. Korzystam z ich usług od półtora roku i nie mam żadnych zastrzeżeń. Biura maklerskie umożliwiają handel na rachunkach demo – transakcje zawierane są wirtualnymi pieniędzmi. To dobry sposób na zapoznanie się z rynkiem i naukę.

                Ile czasu należy poświęcić aby zacząć zarabiać na rynku FOREX? Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, zależy to bowiem od indywidualnych predyspozycji spekulanta. Niestety nie każdemu uda się w ogóle zacząć zarabiać. Decydującą kwestią w sukcesie na FX jest psychika. Można posiadać ogromną wiedzę z zakresu rynków kapitałowych, być świetnie wyszkolonym w analizie technicznej i fundamentalnej a jednocześnie być ciągle „pod kreską”. Konsekwencja, cierpliwość, dyscyplina, wytrwałość; te cechy charakteru nie mogą zawieść spekulanta ani na chwilę, ponieważ ta chwila może bardzo wiele kosztować.

                FOREX uczy pokory.

niedziela, 6 grudnia 2009

Egzamin maklerski w praktyce

Zgodnie z Regulaminem Giełdy (art. 92 ust. 3) maklerem giełdowym może zostać osoba, która:
- jest wpisana na listę maklerów papierów wartościowych prowadzoną przez KNF,
- posiada odpowiednie, zweryfikowane przez członka giełdy, kwalifikacje i doświadczenie, zapewniające sprawność i bezpieczeństwo obrotu giełdowego,
- jest zatrudniona przez członka giełdy lub jest członkiem jego władz.      


Zdobycie licencji maklera wymaga uzyskania pozytywnego wyniku w egzaminie organizowanym przez Komisję Nadzoru Finansowego.  Na chwilę obecną taką licencję posiada w Polsce ok. 2150 osób lecz liczba ta rośnie z roku na rok. Egzamin organizowany jest dwa razy do roku, zazwyczaj w okolicach marca i października.

W celu przystąpienia do egzaminu na maklerów papierów wartościowych kandydat powinien złożyć lub przesłać wypełniony odpowiedni wniosek rejestrowy wraz z jedną fotografią oraz dowód wpłaty opłaty egzaminacyjnej, która wynosi 500zł. Dowód wpłaty powinien wpłynąć do urzędu Komisji w terminie co najmniej 14 dni przed datą egzaminu.

Zadania na egzaminie dzielą się na dwie kategorie: zadania matematyczne oraz pytania sprawdzające znajomość prawa. Część matematyczna obejmuje m.in. matematykę finansową, wartość pieniądza w czasie, wycenę przedsiębiorstw, wycenę instrumentów pochodnych, wycenę instrumentów dłużnych, strategie inwestycyjne oraz techniki notowań giełdowych (zasady ustalania kursów).

Pytania dotyczące regulacji prawnych są sprawdzianem teoretycznego przygotowania kandydatów z aktów prawnych. Aktualny zakres materiału znajdziemy na pod adresem: http://www.knf.gov.pl/rynek_kapitalowy/maklerzy/Maklerzy_papierow/index.html
Wszystkie akty prawne znajdziemy w Internecie wpisując w Google ‘nazwa aktu + PDF’.

Jak przygotować się do egzaminu?
Możemy uczyć się na własną rękę lub uczestniczyć w kursach przygotowujących. Najpopularniejsze z nich to:
- Asset Financial Training, koszt 3660zł/3 miesiące, www.zostanmaklerem.pl
- Lanco Solutions, koszt 2790zł/112 godzin, www.kursmaklera.pl
- Związek Maklerów i Doradców, koszt 4000zł/93 godziny, www.zmid.org.pl
- Gdańska Akademia Bankowa, koszt 2900 zł/96 godzin, www.gab.com.pl

Podstawowe materiały jakie powinniśmy zebrać chcąc rozpocząć samodzielną naukę to dostępne egzaminy maklerskie z poprzednich lat*. Pamiętajmy jednak, że testy te mogą obejmować nieobowiązujący już zakres prawny – część regulacji mogło zostać znowelizowanych. Warto się zatem upewnić, że mamy przed sobą aktualną, obowiązującą na miesiąc przed egzaminem ustawę.

Przeglądając dostępne testy dowiemy się jak konstruowane są pytania i na co nacisk kładzie Komisja Nadzoru Finansowego. Książki, które w dużym stopniu wyczerpują zakres matematyki finansowej to:
- „Inwestycje” Krzysztof Jajuga, Teresa Jajuga
- „Kalkulacje Finansowe” Mieczysław Sobczyk      
- „Kontakty terminowe” Hulla

Przebieg egzaminu.
Egzamin trwa 3 godziny i ma postać zamkniętego testu wyboru, który składa się ze 120 pytań. Każde pytanie posiada 4 warianty odpowiedzi. Obowiązuje system wielokrotnego wyboru oraz następujący sposób oceniania:
- dobra odpowiedź:  +2 pkt.
- brak odpowiedzi:  0 pkt.
- błędna odpowiedź:  -1 pkt.
Do zdobycia jest 240 punktów (120 pytań, każde za 2 punkty). Aby zdać należy uzyskać 160 punktów (60%). Nie mam dostępu do wiarygodnych statystyk, ale szacuję, że średnio test zalicza ok. 10% kandydatów.
Podczas egzaminu dostajemy dodatkowo tablice finansowe**, widoczny na zdjęciu poniżej kalkulator (nie można mieć swojego), ołówek, temperówkę, gumkę oraz poczęstunek w postaci soku i kanapki. Nie dostajemy natomiast dodatkowych kartek – wszystkie obliczenia musimy wykonywać pomiędzy pytaniami na kartach testu. Rozwiązania przenosimy na zakodowaną kartę odpowiedzi, którą oddajemy po upływie 3 godzin. Pozostałe rzeczy, łącznie z testem, możemy zabrać ze sobą. Porządku podczas pisania pilnuje kilkanaście osób spacerując pomiędzy ławkami. 


Liczba podejść do egzaminu jest nieograniczona. Komisja Nadzoru Finansowego nie narzuca dodatkowych wymogów (np. praktyka w domu maklerskim itp.). Jedynym wymogiem jest zaświadczenie o niekaralności wydane przez Krajowy Rejestr Karny, który dołączamy do wniosku o wpisanie na listę Maklerów Giełd Papierów Wartościowych (gdy już uda nam się zdać egzamin) oraz średnie wykształcenie. Licencja przyznawana jest dożywotnio.

Najbliższy egzamin na maklera papierów wartościowych oraz egzamin uzupełniający odbędzie się w dniu 21 marca 2010 r.

Przydatne linki:

*zebrane wszystkie testy (oraz testy uzupełniające) począwszy od 2000 roku do pobrania tutaj:
**tablice finansowe do przejrzenia pod adresem:


czwartek, 3 grudnia 2009

Jan M. Fijor - "Jak zostałem milionerem" (recenzja)


             Książka Jana Fijora to jedna z najciekawszych pozycji jaką miałem przyjemność czytać. Elementy autobiograficzne naszego rodaka skutecznie zmuszają myślącego czytelnika do refleksji. Po książkę sięgnąłem z uwagi na zbliżające spotkanie się z jej autorem (raczej nie kupiłbym jej z uwagi na odstraszający w mojej opinii tytuł), jednakże już po kilku pierwszych stronach nie mogłem się od niej oderwać.

             W 'Jak zostałem milionerem' Jan Fijor wiele uwagi poświęca handlu nieruchomościami, którym zajmował się podczas swojego pobytu w USA. Książka utrzymana jest w dobrym, bezpośredniem tonie. Autor krok po kroku opisuje jak osiągnął sukces i spełnił się w biznesie. Gorąco polecam osobom wyjeżdzającym na emigracje, a także tym, którzy chcą się dowiedzieć jak się robiło pieniądze 'za komuny'. Pozycja obowiązkowa dla każdego młodego przedsiębiorcy.



(...) Bez względu na to, czy mieszkałem w Polsce, w Argentynie, w Stanach Zjednoczonych czy w Meksyku, miałem zawsze to, na co zasłużyłem. Dobrze wiem, że sytuacja materialna większości ludzi jest li tylko rezultatem włożonej przez nich pracy, wysiłku i rozsądku. Jeśli ktoś tego nie rozumie i liczy na to, że mu państwo pomoże, jest ostatnim głupcem, który robi krzywdę i wstyd swoim dzieciom, swoim sąsiadom,a przede wszystkim sobie.
Jeśli umiecie liczyć, to liczcie tylko na siebie - jest to najbardziej opłacalny sposób życia (...)

czwartek, 26 listopada 2009

Współczynnik Dow-Gold (aktualizacja)

                    Współczynnik Dow-Gold, czyli relacja wartości indeksu giełdy nowojorskiej do ceny złota od przeszło 100 lat jest kompasem dla długoterminowego myślącego inwestora. Zobaczmy jaką drogę pokazuje nam dzisiaj.
                    Indeks Dow Jones Industrial został stworzony w 1896 roku przez Charlesa Dowa i statystyka Edwarda Jonesa. Jest to najstarszy i najbardziej popularny indeks giełdy nowojorskiej. Obecnie składa się on z 30 największych amerykańskich przedsiębiorstw.


                    Wskaźnik  Dow-Gold, który chcę zaprezentować w tym artykule, jest ilorazem wartości indeksu Dow Jones oraz ceny złota fizycznego wyrażonej w dolarach amerykańskich. Skąd pomysł na taki wskaźnik? Złoto jest najczystszą formą pieniądza stanowiąc konkretną wartość w przeciwieństwie do pieniądza fiducjarnego czyli nie mającego oparcia w dobrach materialnych. Pieniądz sam w sobie nie stanowi zatem wartości – jest jedynie miernikiem wartości. We współczesnych systemach gospodarczych pieniądz fiducjarny emitowany jest przez banki centralne w ramach prowadzonej przez nie polityki monetarnej. Zestawienie indeksu giełdy i wartości kruszcu będzie zatem obrazowało różnicę pomiędzy podażą pieniądza tworzonego przez rządy (banki centralne), a podażą fizycznie dostępnego złota (zwiększona podaż pieniądza stymuluje inwestycje, co z kolei przekłada się na wzrost indeksów giełdowych). Nasz współczynnik pokaże zatem jak tani, czy też drogi, jest papier w porównaniu do nie-papieru. Na dzień dzisiejszy (26.11.2009r.) Dow Jones jest na poziomie 10460 punktów a cena złota wynosi 1185$, zatem wskaźnik Dow-Gold wynosi 8,83 pkt. (10460/1185=8,83). Czy to dużo, czy mało? Spójrzmy na wykres.


Interpretacja Dow-Gold w kontekście historycznym.


Patrząc na wykres widzimy, że preferencje inwestorów nie są stałe a indeks tworzy coraz wyższe szczyty oraz drastycznie powraca do poziomu ok. 3 punktów. Wzrost naszego wskaźnika to zwrot światowego inwestoriatu w kierunku pieniądza fiducjarnego i rynków kapitałowych implikujący hossy giełdowe. Jak pokazuje historia po kilkunastu latach w jednym bądź drugim cyklu inwestycyjnym następuje zmiana nastrojów, przed którą Dow-Gold może nas ostrzec.
Pierwsze dwa wzrosty wskaźnika rozpoczęły się bezpośrednio po zakończeniu pierwszej i drugiej wojny światowej. Rok 1929 to początek Wielkiej Depresji w Stanach Zjednoczonych i trwająca  3 lata blisko 90 procentowa przecena indeksów giełdowych – tańszy papier powodował coraz niższą wartość Dow-Gold. Po zakończeniu II Wojny Światowej i wyłonieniu się USA jako czołowego mocarstwa świata wskaźnik zaczął drastycznie wzrastać, aby w 1965 roku osiągnąć poziom 28 punktów.
Punktem zwrotnym w cieszącym się prosperity mocarstwie okazał się początek bezsensownej wojny w Wietnamie. Związane z tym były gigantyczne i stale rosnące wydatki, wielkie deficyty, a następnie niepokoje społeczne i słabnące morale narodu. Nie sprzyja to zaufaniu zarówno waluty jak i rynków equity. Spadkowi Dow-Gold w kolejnych latach towarzyszyły problemy gospodarcze USA w latach 70’, kryzys naftowy, ogłoszenie bankructwa przez rząd w 1971 roku, a także afera Watergate z udziałem prezydenta Nixona. W ciągu 14 lat wskaźnik powrócił swojego naturalnego poziomu (ok. 3 punktów), osiągając nawet w 1979 roku minimalną wartość 1 pkt.
Z pomocą Paula Volckera (ówczesnego szefa FED) Stany Zjednoczone ponownie weszły na ścieżkę prosperity a Dow-Gold wybił się ponad poziom 5 punktów, wędrując nieprzerwanie do 2000 roku i osiągając niespotykany dotąd poziom 40 punktów. Kulminacyjnymi wydarzeniami wieńczącymi ten trend wzrostowy były tym razem pęknięcie bańki dotcom’ów i ataki 9/11. Zamachy terrorystyczne posłużyły następnie za pretekst do “wojny z terrorem” i szerszej interwencji militarnej na Bliskim Wschodzie. Kontrowersyjna wojna a następnie kosztowna pacyfikacja Iraku i Afganistanu pochłonęła i nadal pochłania olbrzymie środki, drążąc jednocześnie morale narodu i znowu osłabiając zaufanie do Ameryki i jej waluty. W wielu aspektach eskalacja tej wojny przez Busha jest analogiczna z brnięciem Nixona coraz głębiej w bagno wojny wietnamskiej.

Jakie powinniśmy wyciągnąć wnioski?



Pierwsze co nasuwa mi się myśl gdy patrzę na Dow-Gold, to idealne połączenie wierzchołków z 1929, 1965 i 2000 roku. Prosta analiza techniczna i mamy prostą łączącą te 3 punkty.
Zdaje się, że naturalna korelacja Dow Jones i ceny złota wacha się w przedziale 2 do 5 punktów. Czy tam właśnie zmierzamy? Myślę, że tak. Kryzys 2007-2009 i drastyczna przecena na rynkach światowych nie jest, na podstawie tego wskaźnika, końcem sekularnej hossy złota. W jakim scenariuszu to wszystko się rozegra, ciężko powiedzieć. Być może Dow Jones spadnie do 4000 punktów a cena złota pozostanie na swoim miejscu, albo to Dow Jones przestanie zniżkować, a cena złota skoczy do 3500$ (obie wersje odpowiadają wskaźnikowi Dow-Gold = 3pkt.). Osobiście celował bym gdzieś pomiędzy tymi dwoma wariantami. 

czwartek, 19 listopada 2009

Zapiski spekulanta cz. 10 - WIG20 i mWIG40

            Warszawski indeks średnich spółek mWIG40 od początku września b.r. nie utworzył nowego szczytu. Sytuacja ta zasługuje na uwagę bowiem WIG20 w analogicznym okresie utworzył 3 kolejne wierzchołki. Otrzymujemy zatem od obu indeksów sprzeczne sygnały, które z historycznego punktu widzenia nie wróżą nic dobrego.
            Cofnijmy się w czasie do pamiętnego sierpnia 2007 roku. W tym okresie indeks warszawskich blue chip'ów rozpoczął budowanie formacji podwójnego szczytu zwiastującej nadchodzącą bessę. Na przełomie lipca i sierpnia mWIG40 także utworzył wierzchołek ale już nigdy nie zbliżył się ponownie do tych poziomów. Gdy WIG20 tworzył drugi szczyt mWIG40 trwał w konsolidacji. Sprzeczne sygnały otrzymane od obu indeksów były oznaką słabości giełdy i zapowiedzią odwrócenia trendu.



            Obecnie obserwujemy podobną sytuację. Kontrakty na mWIG40 (FW40) dostarczają nam dodatkowych informacji. LOP, czyli liczba otwartych pozycji FW40 jest historycznie wysoka a to oznacza, że wyłamanie konsolidacji będzie skutkowało bardzo silnym ruchem*.



* LOP to liczba kontraktów pomiędzy dwiema stronami rynku. Podczas wybijania konsolidacji spekulanci, którzy stoją po złej stronie rynku zaczynają pokrywać swoje stratne pozycje potęgując dynamizm ruchu.

wtorek, 17 listopada 2009

Zapiski spekulanta cz. 9 - EUR/PLN

            Kurs euro do złotego znalazł się ponownie na bardzo silnym wsparciu jakim jest 50 procentowe zniesienie ruchu lipiec 08' - marzec 09'. Poziom 4.07 EUR/PLN był testowany kilkakrotnie w okresie sierpień-wrzesień 2009. Sytuacja ta stwarza okazję spekulacyjną, w której ewentualne longi mogą być zabezpieczone krótkimi stop loss'ami. Złamanie tego wsparcia doprowadzi prawdopodobnie do dalszego umacniania się złotego, a wspomniany poziom stanie się oporem dla dalszych wahań kursu.
            Warto także zwrócić uwagę na fakt, że średnia 50 dniowa (SMA50) przecięła dziś od dołu 100 dniową (SMA100) co należy interpretować jako sygnał kupna. Poprzednio taka sytuacja miała miejsce w  październiku ubiegłego roku.


piątek, 13 listopada 2009

Ethan S. Harris - "FED Bena Bernanke" (recenzja)


       Pełny tytuł książki brzmi "FED Bena Bernanke. Bank Rezerwy Federalnej po Greenspanie". Moim zdaniem kolejność zdań powinna być zmieniona gdyż ta publikacja przedstawia przede wszystkim osobę Alana Greenspana.
       Ethan Harris był szefem badań w Nowojorskim Banku Rezerwy Federalnej. W 2007 i 2008 roku uzyskał najwyższą lokatę w rankingu 'Wall Street Journal' w dziedzinie skuteczności prognoz gospodarczych. Stale figuruje wśród trzech najlepszych ekonomistów w rankingu magazynu 'Institutional Investor'.
       Książka przybliża czytelnikowi kulisy działań Rezerwy Federalnej oraz kluczowe momenty i decyzje na przełomie kilkunastu ostatnich lat. Autor na wstępie zadaje pytanie "...czy w ogóle ktokolwiek mógłby zastąpić Alana Greenspana?". Po tym zdaniu ciężko oprzeć się wrażeniu, że Ethan Harris faworyzuje byłego prezesa FED. Kolejne rozdziały książki potwierdzają to przypuszczenie.
        Wokół FED i jego prezesa narosło wiele nieporozumień i mitów. Książka FED Bena Bernarke pomaga spojrzeć na zagadnienie z realistycznej i wielostronnej perspektywy, tak by czytelnik mógł wyrobić sobie własne zdanie. Polecam.

środa, 11 listopada 2009

Zapiski spekulanta cz. 8 - NYSE i złoto

            W ubiegłym tygodniu indeks giełdy amerykańskiej S&P500 odbił się od 400 dniowej średniej kroczącej i ponownie ruszył na północ przebijając także długoterminowy opór bessy. Efektem tego jest dzisiejszy poziom 1098 punktów na zamknięcie. Jak łatwo zauważyć okolice 1100 punktów wyrysowały w poprzednim ruchu wzrostowym lokalny wierzchołek. Czujny inwestor musi zatem uważać na ewentualny podwójny szczyt; jutrzejsza sesja giełdowa będzie bardzo istotna.
            Dobieranie longów w obecnej sytuacji jest moim zdaniem ryzykowne. Z jednej strony indeksy są ponad SMA400 co w przeszłości było znakiem, że na giełdzie średnio terminowo dominują byki, jednakże jesteśmy bardzo blisko 1120 punktów czyli 50% zniesienia Fibo bessy, a jest to bardzo ważny opór z punktu widzenia AT. Warto wspomnieć, że DAX jako pierwszy dotarł do 50% Fibo bessy 07'-09' i odbił się jak od sufitu.
            Nie jestem zwolennikiem łapania wierzchołków więc póki co pozostaje mi zarządzanie otwartymi wcześniej longami.
            Pomimo sceptycznego nastawienia do dalszych wzrostów wciąż będę kibicował bykom w ciągu najbliższych sesji giełdowych. Nie ze względu na własne longi, lecz na fakt, że rejony >1120 pkt na S&P500 stałyby się mocnym sygnałem do dalszego osłabiania się dolara (ruchu wzrostowego kursu EUR/USD). Manipulanci rynku złota (z Goldman Sachsem na czele), którzy trzymają niebotyczne ilości net short z poziomów ~1000$ za uncję mieliby wtedy prawdziwy powód do zmartwień. Co więcej, ewentualne zamykanie stratnych pozycji short doprowadziłoby do wzrostu cen złotego kruszcu o kolejne kilkadziesiąt dolarów.

wtorek, 3 listopada 2009

Christopher H. Browne - Mała książeczka o inwestowaniu w wartość (recenzja)



              Christopher H. Browne rekomenduje długoterminowe inwestowanie oparte na analizie fundamentalnej. Moim zdaniem to najlepsze co można przeczytać o inwestowaniu w papiery wartościowe. Choć książka jest małego formatu i mieści tylko 200 stron, przedstawiony w niej sposób myślenia czyni ją jedną z najbadziej wartościowych pozycji jakie czytałem.

              Browne jest prezesem towarzystwa funduszy inwestycyjnych w Tweedy; Browne Funds. W swojej książce przedstawia sposób myślenia m.in. Benjamina Grahama i Warrena Buffeta. Myślę, że żaden inwestor nie powinien pominąć tej publikacji.

czwartek, 29 października 2009

Zapiski spekulanta cz. 7 - S&P500

            Pod koniec ubiegłego tygodnia indeks giełdy amerykańskiej S&P500 dotarł do kluczowego oporu jakim jest długoterminowa linia bessy (poziom 1100 punktów). Opór ten okazał się zbyt silny dla byków i od początku bieżącego tygodnia obserwujemy na Wall Street wyprzedaż. Dzień jutrzejszy oraz piątek obfitują w bardzo istotne dane makroekonomiczne z całego świata (m.in. PKB za 3 kwartał dla gospodarki USA). Choć indeks S&P500 przełamał wczoraj wsparcie trendu z marca bieżącego roku to zatrzymał się na średniej kroczącej 400 dniowej. Wspomniane dane o PKB zostaną podane na godzinę przed rozpoczęciem sesji na Wall Street zatem kluczową kwestią będzie dzisiejszy poziom otwarcia. I tak otwarcie poniżej wczorajszego zamknięcia (i jednocześnie poniżej SMA400) i dalsza wyprzedaż będą silnym sygnałem sprzedaży, natomiast otwarcie neutralne bądź powyżej wczorajszego zamknięcia i nieprzełamanie SMA400 będą sygnałem kupna. Każdorazowe napotkanie przez S&P400 średniej 400 dniowej jest dogodnym momentem do zajęcia pozycji. Taka okazja zdarza się raz na kilka miesięcy.



wtorek, 13 października 2009

Mikołaj Rylski - 'Forex, wyłącz emocje, włącz zyski' (recenzja)

            Przyznam szczerze, że oczekiwałem z niecierpliwością na moment gdy ta publikacja pojawi się w mojej skrzynce na listy. Kiedyś natrafiłem na blog Pana Mikołaja i pierwsze co ujrzałem to cytat:
"Nigdy nie dopuściłem do tego, aby szkoła miała wpływ na moją edukację!" - Mark Twain

            Po przeczytaniu tego cytatu naszła mnie myśl, że mam z autorem coś wspólnego, że nasz sposób myślenia prawdopodobnie pokrywa się na wielu płaszczyznach. Nie pomyliłem się - już sam tytuł tej książki o tym świadczy. Forex to przede wszystkim emocje...
            Publikacja Mikołaja Rylskiego przedstawia świat handlu parami walutowymi jako pole walki na którym byki i niedźwiedzie toczą krwawy bój, a w osiąganiu zysków przeszkadzają nam 4 demony - emocji, przekonania, przypadłości i ograniczenia. No cóż, temat ujęty nie tylko oryginalnie, ale i jakże prawdziwie. Uważam, że aby w pełni zrozumieć tę książkę i wynieść z niej jak najwięcej wartościowej wiedzy należy spędzić na rynku chociażby te kilkadziesiąt godzin i uświadomić sobie znaczenie emocji podczas handlu. 
            Bardzo interesująca jest trzecia część książki zatytułowana; 'Od amatora do zawodowca'. Rozdział ten przedstawia 15 etapów do osiągnięcia sukcesu na rynku walutowym, od kroku pierwszego - 'Zaciekawienie', do kroku ostatniego - 'Upadek bądź zwycięstwo'. Szczerze polecam!

piątek, 9 października 2009

Dolar amerykański 1913-2009

            Dolar amerykański to oficjalna waluta USA, Portoryko, Mikronezji, Marianów Północnych, Palau, Wysp Marshalla, Panamy, Ekwadoru (od 2000), Salwadoru (od 2001) i Timoru Wschodniego. Ponadto w wielu krajach w dolarach rozliczana jest większość krajowych transakcji; m.in. w Boliwii, Urugwaju i Libanie - 70%; w Angoli, Peru, Turcji, Rumunii, Gruzji, na Filipinach, w Wietnamie, Egipcie, Mołdawii i na Ukrainie – od 20% do 70%. Jednocześnie od czasu II wojny światowej dolar pełni funkcję waluty rezerwowej świata co oznacza, że jest najważniejszą walutą międzynarodową. Wcześniej funkcję tę pełnił funt szterling. Dominująca pozycja gospodarki USA oraz wymienialność ich waluty na złoto fizyczne umożliwiły zaakceptowanie dolara jako podstawy międzynarodowego systemu walutowego, ustanowionego w 1944 roku na konferencji w Bretton Woods. Szczególną rolę odgrywała tu wymienialność na złoto – finansiści obdarzyli bowiem dolara zaufaniem uznając go za stabilną walutę. Od tej pory USA mogły finansować deficyt bieżącego bilansu płatniczego za pomocą zwykłej emisji pieniądza krajowego, co umożliwiało kapitałowi amerykańskiemu ekspansję na rynki zagraniczne. Jednakże systematycznie rosnący deficyt amerykańskiego bilansu płatniczego i zwiększające się w posiadaniu podmiotów zagranicznych zasoby dolarów, których wartość już w 1960 roku przekroczyła wartość liczonych według oficjalnej ceny rezerw złota USA, podważyły zaufanie do amerykańskiej waluty i stały się przyczyną zaburzeń w funkcjonowaniu międzynarodowego systemu walutowego. Aby nie dopuścić do utraty swoich rezerw złota, USA 15 sierpnia 1971 roku zawiesiły wymienialność dolara na złoto, a w 1973 roku upłynniły jego kurs w stosunku do innych walut. Dolar, podobnie jak inne waluty papierowe, stał się walutą nie pokrytą złotem i opartą wyłącznie na zaufaniu. Zapoczątkowało to proces stopniowego zmniejszania się znaczenia waluty amerykańskiej w międzynarodowym obrocie towarowym i finansowym. Jednak nadal dolar pozostaje kluczową walutą międzynarodową.

            Siła dolara amerykańskiego spada nieprzerwanie od 1913 roku, czyli od momentu powstania Rezerwy Federalnej. FED dzięki inflacyjnej kreacji pieniądza, przyczynienia się do deficytu w handlu zagranicznym USA i kolosalnego zadłużenia doprowadził do sytuacji, na widok której prezentowany na 1 dolarówkach poczciwy George Washington zapewne przewraca się w grobie.
            Poniżej prezentuje historyczne dane poziomu CPI, publikowane od 1913 roku przez US Bureau of Labor Statistics (średnie na koniec roku kalendarzowego). CPI, czyli consumer price index, jest wskaźnikiem wzrostu cen towarów i dóbr konsumpcyjnych nabywanych przez przeciętne gospodarstwo domowe. 

            Po uwzględnieniu tych danych okazuje się, że waluta amerykańska od 1913 roku straciła na wartości 97%. W praktyce 3 centy z 1913 roku moglibyśmy kupić dzisiaj za 1 dolara. Poniżej prezentuję zestawienie CPI (niebieska linia), oraz wartość dolara po uwzględnieniu CPI (linia czerwona). Jak widzimy na wykresie już w ciągu pierwszych 15 lat od powstania FED, deprecjacja dolara wyniosła 50%.

            Do szacowania wartości dolara tylko względem wskaźnika CPI odniósł bym się jednak z pewną rezerwą. Mimo iż CPI jest najpopularniejszym miernikiem inflacji nie odzwierciedla idealnie jej poziomu. Klasyczne ujęcie inflacji mówi o tym, że „zbyt duża ilość pieniędzy podąża za zbyt małą ilością dóbr” (G. Callahan, „Ekonomia dla normalnych ludzi” s. 152). Ale ukazywanie inflacji poprzez wzrost cen dóbr i usług to ukazywanie skutku zamiast przyczyny. Przecież ceny nie mogą rosnąć same z siebie. Powodem ich wzrostu jest ciągłe zwiększanie podaży pieniądza na rynku. Tak właśnie inflacja rozumiana jest przez Ekonomię Austriacką. Dla Szkoły Austriackiej „wartość (dóbr) jest subiektywna i nie można jej mierzyć. Jeśli dwie strony wymieniają 10 dolarów za worek cebuli, to wcale nie znaczy, że zmierzyliśmy wartość worka cebuli i że wynosi ona 10 dolarów. Oznacza to tylko, że dla osoby która cebulę kupiła, wartość worka cebuli jest większa niż 10 dolarów, zaś dla osoby która tę cebulę sprzedała wartość 10 dolarów jest większa od wartości worka cebuli.” 
            Jak zatem interpretować powyższe badania? Powiedzmy, że idąc do sklepu w 1913 roku z 1$ kupilibyśmy worek 100 ziemniaków. Dzisiaj za 1$ dostaniemy zaledwie 3 ziemniaki, a za worek zapłacimy 33$. 
            W minionym 2008 roku FED, Federal Deposit Insurance Corporation, Department of The Treasury i Federal Housing Administration wstrzyknęły w gospodarkę ok. 8,5 bln dolarów. To 2 razy więcej niż Stany Zjednoczone wydały na II wojnę światową. Siła nabywcza dolara nieprzerwanie maleje a ostatnia seria bailout'ów może okazać się przysłowiowym 'gwoździem do trumny'...

sobota, 3 października 2009

Zapiski spekulanta cz. 6 - NYSE

            Ostatnie 2 tygodnie przebiegły pod znakiem testowania poziomów wynikających ze średniej SMA400. Główne indeksy amerykańskie nie poradziły sobie jednak z tym oporem a końcówka tygodnia przyniosła wyraźną korektę stanowiącą jednocześnie odbicie od średniej 400 dniowej. 
            


           SMA400 jest bardzo ważnym elementem analizy technicznej. Jeżeli przypatrzymy się indeksowi Dow Jones Industrial Average i poziomom wyznaczanym przez tą średnią dojdziemy do wniosku, że SMA400 wyznaczała długoterminowe rynki byka i niedźwiedzia. Dlatego też każdy kontakt indeksów z tą średnią kroczącą jest istotną informacją. 
           Obecne poziomy można moim zdaniem wykorzystać do zajęcia pozycji short. Będzie to jednak bardzo ryzykowna strategia gdyż rynek wciąż znajduje się w trendzie wzrostowym, a obecne odbicie może okazać się przygotowaniem do przestrzelenia SMA400. Każda ewentualna pozycja short musi zostać uzbrojona w stosowne Stop Loss'y.
           Na dzień dzisiejszy bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz spadkowy. Indeksy wykonały wspaniałą robotę od marca b.r., ale wzrosty nigdy nie trwają wiecznie. Co więcej przyszła jesień, czas wzmożonej aktywności inwestorów i największej zmienności na rynkach. Nie można jednak zapominać o zeszłorocznym zastrzyku liquidit'y w system międzybankowy - być może instytucje finansowe nie wykorzystały jeszcze wszystkich swoich możliwości, a giełdy pozostaną na tych irracjonalnych poziomach. Rynek bowiem może pozostać ‘irracjonalny’ dużo dłużej niż ‘racjonalni’ inwestorzy mają zdolność pozostać wypłacalni.

środa, 23 września 2009

Alan Greenspan – Era zawirowań. Krok w nowy wiek (recenzja)


            Ta blisko 600-stronicowa książka to autobiografia przepleciona światową historią gospodarczą przełomu XX i XXI wieku. Kim jest, choć bardziej kim był Alan Greenspan pisać nie muszę. Każdy wie o kogo chodzi.  Autor zabiera czytelnika w fascynującą podróż po wspomnieniach dzieląc się historią swojego życia, by dać świadectwo bogactwu wydarzeń i historii, której doświadczył i którą tworzył. Ponadto w ‘Erze zawirowań’ znajdziemy krótką lekcję ekonomii pro-keynesowskiej, dowiemy się nieco więcej szczegółów jak FED wygląda od kuchni, a także poznamy opinię autora co do przyszłych trendów w gospodarkach światowych.

            Fragment książki dotyczący przemian polityczno-gospodarczych w Polsce w latach 90’ ubiegłego stulecia:
‘Balcerowicz, wykształcony na Zachodzie profesor ekonomii, wziął przykład z Erharda* i zaproponował, jak to określił, rewolucję rynkową. Inni zaś nazwali to terapią szokową. Gdy Solidarność wygrała wybory w Polsce w 1989 roku, gospodarka była na skraju zapaści. W sklepach brakowało żywności, hiperinflacja zżerała wartość pieniądza, a rząd zbankrutował i nie mógł spłacać długów. Za namową Balcerowicza nowa władza zdecydowała, że 1 stycznia 1990 roku będzie dniem, gdy praktycznie wszystkie ograniczenia cenowe przestaną funkcjonować. Z Balcerowiczem po raz pierwszy rozmawiałem podczas międzynarodowego spotkania bankierów w szwajcarskiej Bazylei, na kilka tygodni przed tym wydarzeniem. Zaskoczył mnie, mówiąc, że nie wie, czy strategia zadziała. Ale, jak dodał, ‘nie można reformować małymi krokami’. Wierzył, że w społeczeństwie, gdzie rząd przez cztery dziesięciolecia decydował o każdym aspekcie kupna i sprzedaży, łagodne przejście z centralnego planowania do konkurencji rynkowej nie jest możliwe. Należało podjąć drastyczne działania, aby zmobilizować ludzi do tego, by zaczęli sami podejmować decyzje, jak to określił, by byli przekonani, że zmiana jest nieunikniona.
Uwolnieniu cen, czego się zresztą spodziewano, towarzyszył ogromny wstrząs. Tak jak miało to miejsce w Niemczech za czasów Erharda, ceny początkowo skoczyły, a złoty w pierwszych dwóch tygodniach stracił prawie połowę siły nabywczej. W sklepach jednak pojawiło się więcej towarów i stopniowo ceny zaczęły się wyrównywać. Balcerowicz regularnie wysyłał swoich ludzi do sklepów, by to sprawdzali. I jak później wspominał: ‘To był szalenie ważny dzień, gdy powiedzieli, że cena jajek spada’. Trudno o bardziej wymowny znak, że przejście do wolnego rynku zaczęło się sprawdzać.’
            Książka stanowi pokaźną porcję informacji chodź zapewne to ułamek wiedzy, którą dysponuje Alan Greenspan. Szacunek do jego osoby przysłania mi pełniona przez niego 18-letnia prezesura na czele organizacji, wobec której mam wiele zastrzeżeń i wątpliwości.
‘W wyniku nieobecności standardu złota, nie ma sposobu na ochronienie przed ich konfiskatą przez inflację. Nie ma bezpiecznego magazynu dla wartości... Złoto jest obrońcą praw własnościowych.’ - Alan Greenspan (przed tym jak poszedł pracować w FED).
            Książka jest warta przeczytania. Odnoszę wrażenie, że gdzieś między wierszami autor chciał dać czytelnikowi do zrozumienia, że wiele podjętych przez niego decyzji była uwarunkowana przez naciski polityczne. Ale przecież Rezerwa Federalna to niezależna instytucja, nieprawdaż panie Greenspan?

*Erhard – jeden z autorów sukcesu ekonomicznego Niemców Zachodnich (RFN)

poniedziałek, 21 września 2009

Zapiski spekulanta cz. 5 - NYSE, Złoto

            2 główne indeksy giełdy nowojorskiej, S&P500 oraz Dow Jones Industrial napotkały właśnie na swej drodze średnie 400 dniowe. W jednym z poprzednich wpisów zamieściłem wykres S&P500, natomiast tutaj chciałbym przedstawić sytuację na DJIA. Jak silnym oporem/wsparciem jest SMA400 widać po przeanalizowaniu indeksu w kontekście historycznym.



            Bardzo ważną informację dla spekulantów na rynku złota znajdziemy w ostatnim raporcie COT (The Commitments of Traders). Otóż instytucje finansowe drastycznie zwiększyły ilość pozycji short na rynku złota i srebra. Uzasadnieniem tej sytuacji jest prawdopodobnie próba obronienia psychologicznego poziomu 1000$ za uncję, doprowadzenie do zanegowania formacji RGR i zepchnięcie złota w rejony 3-cyfrowe.

piątek, 18 września 2009

Zapiski spekulanta cz. 4 - Poziomy Fibonacci'ego

            Obecnie kurs EUR/PLN zatrzymał się na 50% wzniesieniu Fibo patrząc od dołka w lipcu 2008 roku do szczytu w lutym 2009 roku (3.19 - 4.92). Jednocześnie utworzyła się bardzo ciekawa dwumiesięczna konsolidacja w zakresie 4.07-4.20. Sugerując się poziomami Fibonacciego możemy wywnioskować, że wybicie ww. konsolidacji górą spowoduje wzrost kursu do poziomu 4.50 (wzniesienie 38.2), natomiast wyłamanie dołem zepchnie kurs na poziom 3.85.


środa, 16 września 2009

Zapiski spekulanta cz. 3 - Złoto

            Na wykresie złota wyrażonego w dolarach amerykańskich realizowana jest własnie odwrócona formacja RGR (interwał tygodniowy). Ostateczne potwierdzenie formacji nastąpi po wybiciu wierzchołka z marca ubiegłego roku - 1032$ za uncję. Osobiście spodziewam się dalszego wzrostu cen złotego kruszcu - zakres formacji wynosi ok 300$ (target 1300$ za uncję). W ostatnich tygodniach obserwujemy stopniowe osłabianie się dolara względem wszystkich walut, co jest główną determinantą ruchów XAUUSD. Sytuacja jest niezmiernie ciekawa; przyszłość ma kolor złoty. Moim zdaniem poziom 1300$ będzie jedynie przystankiem w dalszej wędrówce tego metalu szlachetnego na północ.


            Wall Street, S&P500; na poziomie 1063 punktów znajduję się opór wynikający z prostej średniej kroczącej 400 dniowej (dSMA400). DAX już ten opór przebił zatem wydaję się prawdopodobne, że S&P także sobie z nim poradzi. Ewentualny dalszy ruch na północ implikować będzie m.in. wzrost kursu EUR/USD, a w efekcie XAU/USD.

wtorek, 15 września 2009

Zapiski spekulanta cz. 2 - RGR na NIKKEI225

             Na NIKKEI225, głównym indeksie giełdy w Tokyo, utworzyła się formacja RGR (głowa z ramionami, interwał dzienny). W przypadku realizacji tej formacji potencjał spadkowy wynosi 650 punktów. Dzisiejsza sesja w Japonii zakończyła się idealnie na linii szyi. Jeżeli dzisiejsza sesja na Wall Street zakończy się spadkami istnieje prawdopodobieństwo, że NIKKEI225 już na otwarciu znajdzie się poniżej ww. poziomu. Zamieszczam wykres.

piątek, 11 września 2009

S&P500, badanie średnich miesięcznych ruchów indeksu.

Prognozowanie przyszłości przy pomocy przeszłości jest tematem dość kontrowersyjnym. Zmienny charakter giełdy teoretycznie nie powinien dopuszczać do powielania się ruchów. Modele ekonometryczne mają wielu zwolenników i jeszcze większą liczbę przeciwników. Ostatnio wiele myślałem nad sensem badania zachowań rynku w przeszłości celem uzyskania obrazu przyszłości. Doszedłem do wniosku, że metoda ta nie jest całkowicie, jak wielu twierdzi, pozbawiona sensu, ale należy odnosić się do niej z dużym dystansem. Sens takich badań ma ogromny związek z naturą psychiki ludzkiej, która w wielu aspektach nie uległa zmianom od setek lat. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę strach i chciwość – podstawowe emocje rządzące na rynkach. Dlaczego największe krachy w historii zdarzały się w październiku bądź listopadzie? Dlaczego największe bessy rozpoczynały się od tychże miesięcy? Dlaczego statystycznie w styczniu rynek wychodzi „na plus”? Na wszystkie te i inne pytania znajdziemy odpowiedz studiując psychologię inwestowania.

Nie oznacza to jednak, że kupując miesięczne kontrakty terminowe na indeksy pierwszego stycznia zawsze wyjdziemy na plus. Badanie przeszłości powinno pomóc rozeznać się nam w bieżącej sytuacji oferując konkretne liczby; prawdopodobieństwo wystąpienia określonego zdarzenia w danym czasie. W artykule o ropie (Ropa II) pisałem o sezonowości tego surowca. Zamieściłem grafik udowadniający, że ropa z dużym prawdopodobieństwem osiąga swoje minimum w styczniu. Mamy wrzesień, ropa od stycznia podrożała o ponad 70%. Gratuluje wszystkim, którzy to wykorzystali!

            Dziś postanowiłem pogrzebać trochę w danych historycznych indeksu S&P500 i odpowiedzieć sobie na kilka ważnych z perspektywy długoterminowego inwestora pytań. Poniższe grafiki ilustrują średnie miesięczne ruchy indeksu s S&P500 na przestrzeni 39 lat – ich kierunek oraz wielkość.




            Powyższy wykres pokazuje moduł ze średniego miesięcznego ruchu indeksu S&P500. Dane, które tu uwzględniłem to wartość otwarcia indeksu w danym miesiącu i wartość zamknięcia. Na uwagę zasługują miesiące październik, listopad i styczeń – charakteryzujące się największą średnią  zmianą indeksu (o ponad 4%). Grudzień ze średnią zmianą 2,74% to najwyraźniej wytchnienie inwestorów po dwóch emocjonujących miesiącach handlu, a także cisza przed burzą – styczniem. Najniższą średnią zmianą cechuje się czerwiec. 




            Powyższy grafik pokazuje nam średnią miesięcznych ruchów S&P500. Wykluczenie modułu pozwoliło nam zorientować się o kierunku ruchu indeksu w każdym miesiącu. Na największą uwagę zasługuje wrzesień, który ku naszemu zdziwieniu wypadł najgorzej. Na przestrzeni ostatnich 39 lat we wrześniu indeks notował średnio ponad 1-procentowy spadek. Najbardziej przyjaznym dla inwestora miesiącem jest grudzień ze średnim wzrostem o 1,53%.



            Ostatni wykres to średnia miesięczna zmienność S&P500, czyli różnica procentowa między każdym low/high miesiąca. Pozwala nam to zorientować się, w którym miesiącu statystycznie najwięcej się dzieje. Tu już niespodzianki nie było, pierwsze miejsce przypadło październikowi ze średnią zmiennością na poziomie aż 10,61%! Najnudniejszym miesiącem wg powyższego kryterium został luty. 

wtorek, 8 września 2009

Victor Sperandeo - Trader Vic II (recenzja)


        Około dwóch miesięcy zajęły mi poszukiwania tej książki. Raz czy dwa pojawiła się na allegro, ale nie udało mi się wygrać aukcji. Szczęśliwym trafem okazało się, że kolega z pracy posiada ją, przeczytał i może pożyczyć.

          Druga część bestsellera Victora Sperandeo to omówienie zagadnień giełdowych w nieco bardziej zaawansowany sposób. Podtytuł książki brzmi: „Zasady profesjonalnej spekulacji”. Publikacja składa się z 4 części. Pierwsza z nich dotyczy zagadnień ekonomicznych widzianych przez pryzmat ekonomii austriackiej (Victor Sperandeo jest jej zwolennikiem). Ponadto znajdziemy tu porady dotyczące zarządzania kapitałem i stosunku ryzyko/zysk. Jeden z podrozdziałów nawiązuje do austriackiej teorii cyklu koniunkturalnego – bardzo ciekawe zagadnienie.
Druga część książki dotyczy analizy technicznej. Autor rozwija tym samym wątek zapoczątkowany w książce „Trader Vic”, udostępniając dodatkowo wiele danych przydatnych do własnych analiz (jak choćby „Przekroje oczekiwanej długości trendu”).
Trzeci rozdział nawiązuje do obrotu opcjami. Victor Sperandeo jednocześnie przestrzega przed niosącym przez opcje ryzykiem, a także daje do zrozumienia, że opcje są szansą na poszukiwanie ponadprzeciętnych stóp zwrotu. Rozdział dość krótki, lecz bardzo konkretny i treściwy. Ostatni, czwarty rozdział dotyczy psychologii. Autor przedstawia w nim charakterystykę idealnego tradera – jego charakter i osobowość.
Choć książka nie zachwyca tak bardzo jak pierwsza część warto po nią sięgnąć. Chociażby dlatego, że napisana jest przez sympatyka ekonomii austriackiej. Każdy spekulant powinien znaleźć w tej publikacji coś dla siebie. Polecam!

niedziela, 6 września 2009

Zapiski spekulanta cz. 1

Najpiękniejsze w giełdzie jest to, że jest ona nieprzewidywalna. W tym biznesie cenną umiejętnością jest zdolność szybkiego dostosowania się do sytuacji. Np. w chwili gdy po wnikliwej analizie spodziewasz się konkretnej reakcji giełdy a ona… zachowuje się dokładnie odwrotnie. Niedoświadczony inwestor zacznie w tym momencie walczyć z rynkiem; właśnie dlatego nazywamy go ‘niedoświadczonym’. W psychologii takie zjawisko nazywane jest efektem potwierdzenia. O jego bezlitosnym charakterze przekonało się już wielu spekulantów oraz ich portfele.
Aktualna sytuacja na rynkach jest bardzo ciekawa. Chociażby dlatego, że od marca bieżącego roku s&p500 podrożał o… 56%. Aby dowiedzieć się kto wywindował cenę indeksu do poziomu C/Z=145 wystarczy przypomnieć sobie odbiorców Bernark’owych bailout’ów z ostatniego okresu. Dla osób, które nie wiedzą czy to dużo czy mało chciałbym wspomnieć, że u szczytu internetowej bańki wskaźnik C/Z wynosił 45. To chyba tłumaczy, że obecnie rynki są ‘nieco’ przewartościowane.
Do dalszych rozważań posłużmy się analizą techniczną. Na początek s&p500:
            Obowiązującym trendem jest nadal wzrostowy. Widać jednak, że na chwilę obecną byki złapały zadyszkę co sygnalizuje kolor czerwony na pierwszej średniej kroczącej. Warto zwrócić uwagę na SMA200, która ponownie zaczęła unosić się do góry (obecny poziom 881pkt.). Ostatnią taką zmianę zanotowaliśmy w dołku bessy po pęknięciu dot-comów. To bardzo silny sygnał, którego nie możemy zignorować. Bardzo silnym oporem jest SMA400, która obecnie jest na poziomie 1068pkt.
            Analiza wykresu DAX potwierdza nasze prognozy co do kontynuacji wzrostów. Ten indeks wcześniej dotarł do SMA400 i nie potrafił go sforsować. Dodatkowym problemem okazała się potężna luka bessy z 6 października 2008, stanowiąca dodatkowy opór. Jakby było tego mało rozpoczął się właśnie najciekawszy miesiąc dla rynków kapitałowych – wrzesień.
            Z krótkiej analizy możemy wysnuć kilka podstawowych wniosków. Obecnie na rynkach nadal panuje trend wzrostowy, ale myślący inwestor powinien być podwójnie czujny. Osobiście wyszedłem z połowy transakcji long jakie trzymałem od połowy lipca. Sytuacja zaczyna być niebezpieczna, a ewentualne spadki mogą być bardzo agresywne i zostanie mało czasu na ucieczkę z akcji.

sobota, 5 września 2009

Martin Pring – 'Psychologia inwestowania' (recenzja)


       Psychologia Inwestowania to kolejna pozycja z serii giełdowej wydanej przez znaną inwestorom Oficynę Ekonomiczną. Jej pełną ofertę można sprawdzić na stronie www.oe.pl .
Martin Pring był znanym doradcą inwestycyjnym pracującym na Wall Street w latach 90’. Pracując nad swoją książką nie miał na celu odkrywania nowych lądów. Większość tematów w niej poruszonych opisano już wcześniej, ale w różnych miejscach i czasie. Celem autora było zebranie w jednym tomie najrozsądniejszych myśli i poglądów na temat psychologii rynku i przedstawienie budowanej przez wieki mądrości rynku w kompletnej, łatwej w czytaniu i jasno zorganizowanej formie.
Książka została podzielona na 3 rozdziały. Pierwszy, ‘Poznaj samego siebie’, precyzuje cechy charakteru graczy giełdowych, stawiając nacisk na indywidualizm czyli umiejętność podejmowania decyzji wyłącznie w oparciu o własne przemyślenia.
Drugi rozdział jest w pewnym sensie kontynuacją pierwszego. Martin Pring udziela w nim porad jak przeciwstawić się opinii większości, a także dlaczego nie powinniśmy podążać razem z tłumem. Część trzecia to zbiór zasad inwestycyjnych, z którą powinien zapoznać się każdy spekulant.

czwartek, 3 września 2009

Ropa naftowa II

Kluczowy wpływ na poziom ceny ropy mają:
1.       Wahania kursu EUR/USD oraz indeksu dolara
2.       Cotygodniowe informacje o stanie zapasów ropy w USA
3.       Perspektywy rozwoju gospodarek światowych w nadchodzących miesiącach
4.       Komunikaty OPEC
5.       Komunikaty o zagrożeniu wydobycia ropy w konkretnym rejonie świata (np. w wyniku konfliktu zbrojnego, huraganu itp.)
6.       Stosunek światowego zapotrzebowania na ropę do zdolności wydobywczej
Kurs EUR/USD, potocznie zwany „edkiem”, to główny wyznacznik wartości zarówno euro jak i dolara. Zważywszy na to, że surowce notowane są w dolarach ich wartość w dużej mierze zależy od wartości dolara, a zatem od kursu EUR/USD. I tak, potencjalny spadek „edka”, będący jednocześnie umacnianiem się $ (euro słabnie wobec dolara), implikować będzie spadek cen surowców. Bieżący kurs „Edka” znajdziemy m.in. na stooq.com, lub za pośrednictwem dowolnej platformy rynku FOREX.
                Informacje o aktualnym stanie zapasów ropy w USA podawane są w każdą środę. Nie mają one znaczącego wpływu na rynek kontraktów terminowych, ale niekiedy potrafią wywołać zmianę nastrojów. Dla chcących być na bieżąco polecam serwis forexfactory.com.
                Dobra koniunktura, czyli m.in. coraz większy handel, transport, produkcja i konsumpcja to impuls dla wyższych cen ropy naftowej. Szczególnie w okresie letnim, gdy po „dobrym roku” społeczeństwo chce nieco odpocząć i udaje się na zasłużone urlopy (auta/autokary/samoloty – wszystko to napędzane ropą i jej pochodnymi). Także wiele branż przeżywa w okresie letnim swój rozkwit, m.in. bardzo istotna branża budowlana. Rozejrzyjmy się dookoła; w produkcji większości dóbr jakie nas otaczają swój udział miała ropa naftowa. Laptop, na którym piszę ten artykuł został wyprodukowany w Niemczech. Jest zlepkiem części z różnych regionach świata i przetransportowanych do Niemiec. Na koniec gotowy produkt został jeszcze wysłany do Polski. A transport to przecież ropa. W Stanach Zjednoczonych jedzenie podróżuje statystycznie 2,240 kilometrów zanim wyląduje na talerzu. Zatem bez perspektyw korzystnej koniunktury, bez odpowiedniego popytu zagregowanego i odpowiadającej mu wysokiej produkcji, wartość ropy naftowej zniżkuje bądź zostaje na niskim poziomie. Najważniejsze wskaźniki jakie powinniśmy brać pod uwagę idąc tym tropem to PKB największych gospodarek (np. G8/G20), oraz obecny trend na giełdach światowych (giełda średnio wyprzedza o pół roku koniunkturę).
                Komunikaty OPEC, a także informacje o zagrożeniach w wydobyciu ropy udostępniają nam jako pierwsze wyspecjalizowane serwisy informacyjne (np. Reuters/Bloomberg). O tego typu wydarzeniach informują także zwykłe media oraz serwisy internetowe, szczególnie gdy skala problemu jest wysoka (np. huragan Katrina z 2005 roku).
                W roku 1985 potencjał wydobywczy krajów OPEC wynosił około 11-15 milionów zapasowych baryłek dziennie - około 25% ówczesnego światowego popytu. W 1990 było to 5,5 miliona baryłek dziennie - 8% popytu. W 2003 roku bufor zapasowej podaży skurczył się do 2 milionów baryłek dziennie - 2-3% popytu. Jako potencjał wydobywczy definiuje się jako ilość dodatkowej ropy jaką można zacząć wydobywać w ciągu 30 dni jednocześnie utrzymując podwyższony poziom produkcji przez 90 dni. Obecnie poziom ten jest bliski zeru, stąd nawet drobne zakłócenia w produkcji i transporcie ropy mogą spowodować gwałtowne ruchy na rynku.

Sezonowość ropy naftowej.

                Cena ropy naftowej podlega sezonowym trendom. Wraz z początkiem roku rynek zaczyna dyskontować zwiększony popyt charakteryzujący okres letni. Styczeń jest bardzo ciekawym miesiącem na rynku kontraktów terminowych na ropę, na co dowodem jest poniższy wykres.





Zaznaczone na wykresie czerwone punkty, to nic innego jak stycznie z ostatnich 16 lat. Jak widzimy w 14-stu na 16 zaznaczonych miesiącach wystąpił lokalny dołek w cenie ropy naftowej. Daje nam to prawdopodobieństwo na poziomie 87,5%. Ponadto w 10 rozpatrywanych miesiącach wystąpił roczny dołek (najniższa cena w danym roku kalendarzowym) – otrzymujemy powtarzalność na poziomie 62,5%. 

Etykiety

10 marzec (1) 1180 (1) 12 sposobów na zmarnowanie życia (1) 20 lipca 2014 (1) 20.07.2014 (1) acta (1) aktualny trend (5) Alan Greenspan (2) all ordinaries (1) amerykański indeks małych spółek (1) analiza (7) analiza długookresowa (5) analiza fundamentalna (1) analiza giełdowa (5) analiza rynku (3) analiza sp500 (10) analiza średnioterminowa (5) analiza technicza (2) analiza techniczna (8) analiza złota (3) analogie na giełdzie (1) andromeda initiative (1) Arabtec Holding Co. (1) artur hess (3) artur hess tancerz (1) audusd (3) badanie rynki akcji (1) baltic dry index (1) bańka spekulacyjna (1) ben bernanke (1) bessa (6) BOVESPA (1) bóbrka (1) bullish/bear ratio (1) bux (2) CAC40 (3) carry trade (1) cenzura internetu (1) CFTC (1) cftf (1) chf/pln (1) Christine Lagarde (1) Christopher H. Browne (1) comex (1) COT (1) cpi (1) cykl inwestycyjny (1) cykl prezydencki (7) cykliczność (1) cytaty (2) czarne złoto (1) czas trwania korekty (1) dach mansardowy (1) dane makroekonomiczne (1) DAX (12) deutsche bank (2) DFMGI (1) di napoli (1) djia (1) długie cienie (1) dolar (3) dolar amerykański (3) dolar australijski (1) dolar index (1) donald trump (1) dopiski (7) dow jones (1) dow-gold (2) dow-jones (1) dubai (1) dywergencja (2) dźwignia finansowa (1) ebc (3) ed seykota (1) efekt grudnia (1) efekt potwierdzenia (1) egzamin maklerski (2) einstein (1) elliott (2) elon musk (1) emerytura (1) emocje (3) Era zawirowań (1) euforia (1) eur/pln (1) eur/usd (6) eurchf (1) eurjpy (2) eurusd (6) fala piąta (2) fale Elliotta (10) fale grawitacyjne (1) fazy księżyca (2) FED (3) fed bena bernanke (1) finanse (1) finansowe cytaty (1) forex (10) formacja głowy i ramion (6) formacja trójkąta (7) formacje cenowe (2) frank szwajcarski (1) FTSE 100 (2) ftse mib (1) ftse100 (1) gbpusd (1) geopolityka (1) george friedman (1) george soros (2) giełda (8) giełda w hiszpanii (1) giełda w szanghaju (1) gold (6) gold ichimoku 2 daily (1) gwiazda polarna (1) harmonia rynku (1) hedge (1) hessalpari (1) hindenburg omen (2) hossa (7) howard abell (1) ibex35 (1) ichimoku (2) ignacy łukasiewicz (1) imf (1) indeks dolara (1) indeks strachu (2) indeksy amerykańskie (1) independent trader (1) index giełdowy australia (1) inflacja (1) inwestycje (1) ISM (1) jacek walkiewicz (1) jak zostałem milionerem (1) jan fijor (1) JP Morgan (1) klin zniżkujący (1) klin zwyżkujący (3) komisja nadzoru finansowego (1) konsolidacja (2) korekta (5) korekta 1:1 (2) korekta 10% (2) korekta ABC (1) korekta nieregularna (2) korekta pędząca (2) korekta płaska (2) korekta prosta (3) kosmos (1) krach (5) krótki film o prawdzie i fałszu (1) kryzys (1) krzyż śmierci (3) kurs dolara (1) kursy maklerskie (2) kwartał (1) lehman brothers (1) licencja maklera (1) LOP (1) lot paraboliczny (1) luka cenowa (1) luka wyczerpania (1) luki cenowe (1) Mała książeczka o inwestowaniu w wartość (1) manifestacja (1) manipulacja (1) manipulacja na rynku złota (1) mars (1) marzec (1) materiały (1) MERVAL (2) meta trader (1) metale szlachetne (3) michael jackson symfonicznie (1) michael shermer (1) mikołaj rylski (1) money management (1) Murphy (1) mWIG40 (2) mWIG40 a WIG20 (1) myfxbook (6) najmocniejszy okres (1) nasdaq (3) następne 100 lat (1) nastroje na rynku (1) national geographic (1) nbp stopa procentowa kredyty hipoteczne (1) neuroekonomia (1) new york stock exchange (1) nyse (3) nzdusd (1) objęcie bessy (1) odwrócone RGR (3) opcje (1) opinia (1) opór (2) oRGR (4) ostrzeżenie (1) oszczędzanie (1) pamm (1) panika (1) paul tudor jones (1) pipa (1) pips (1) podaż (1) podejście kontrariańskie (1) podsumowanie wyników (1) podusmowanie 2022 rynki finansowe kryptowaluty (1) podwójny szczyt (3) polityka (1) portfel (1) portfolio (1) poziom 1050 (1) poziomy Fibonacciego (2) ppk (1) prognozowanie (1) projekcja (1) protest (1) przemyślenia (2) psychologia inwestowania (2) psychologia spekulacji (1) pszenica (1) pułapka na byki (1) put (1) rachunek prawdopodobieństwa (1) rajd św. mikołaja (1) rajd złota (1) raporty (1) recenzja (4) relative strength index (1) rezerwa federalna (3) rezerwy srebra (1) rgr (3) robert koppel (1) ropa (1) ropa naftowa (2) ROST (1) RSI (2) russel 2000 (5) russell 2000 (1) rynek amerykański (1) rynek byka (2) rynek niedźwiedzia (1) rynek walutowy (1) rynek złota (13) rynki (1) rynkowy umysł (1) s&p100 (1) scifun (2) sentymen (2) sentyment na rynku (4) sentyment sii (1) sezonowość (2) sezonowość złota (2) sezonowść (1) Shanghai Composite (1) shiller pe (1) short (1) silny dolar (1) sma100 (2) SMA200 (1) SMA400 (3) SMI (1) sopa (1) SP500 (28) sp500 weekly trend (5) spacex (1) spekulacja (30) spekulant (2) spółki amerykańskie (1) spx (1) srebro (2) statement (1) stop lossy (2) stopa zwrotu (1) stopy procentowe (1) sui30 (1) sWIG80 (2) symulacja sp500 (1) symulacja wig (1) sytuacja na giełdzie (1) szczyt (1) szpulka (1) średnie kroczące (1) świat jako wioska; David J. Smith; If the World Were a Village (1) świece japońskie (1) taniec (1) target point (1) technika ichimoku (3) tesla (1) trader doskonały (1) trader vic (2) Trader Vic II (1) trader21 (1) trading (11) trading jam session (1) trend (5) trend na giełdzie (3) trend wzrostowy (3) trójkąt prostokątny (2) us dollar index (1) usd/pln (3) van tharp (1) victor sperandeo (2) vix (6) vxo (1) wall street (1) waluta carry trade (1) wewnętrzna gra (1) wheat (1) wig (1) wig20 (9) wig30 (1) wkupienie rynku (1) wrzesień (1) wskaźnik (1) wskaźnik odchylenia (2) wskaźniki (1) wsparcie (2) wspomnienia gracza giełdowego (1) wybory usa (1) wykupienie (1) wzrostowe tygodnie (1) xauusd (2) youtube (1) zapiski spekulanta (4) zarządzanie aktywami (1) zarządzanie pozycją (1) zarządzanie ryzykiem (1) zasady gry (2) zasięg formacji (1) złoto (9) złoto analiza (2) złoty (1) złoty krzyż (2) zmiana trendu (2) zmienność (1) zniesienia Fibonnaciego (1)